Liczba eventów rośnie
W mieszczącym się przy ul. Lipowej AG Racing Center z miesiąca na miesiąc dzieje się coraz więcej. Na co dzień można tam skorzystać z symulatorów jazdy podczas niezobowiązujących godzinnych sesji lub też wystartować w zawodach zaliczanych do cyklu TimeAttack Challenge. Na tym jednak nie koniec. W listopadzie AG Racing Center gościło bowiem część praktyczną szkolenia "(Nie)bezpieczny młody kierowca", a w minioną sobotę zorganizowano I edycję AG Racing Cup.
Tym razem zawodnicy startowali nie w pojedynkę, chcąc wykręcić jak najlepszy czas jednego okrążenia, ale w grupach, tocząc bezpośrednie pojedynki na torze z innymi kierowcami. Taka forma simracingowych zmagań wzniosła emocje na zupełnie nowy, jeszcze wyższy poziom.
Pucharowa rywalizacja odbywała się na włoskim torze ACI Vallelunga Circuit Classic, czyli nitce toru o długości 3 km, która była używana przed przeprowadzoną w 2005 r. modernizacją obiektu. Wszyscy uczestnicy korzystali z tego samego auta, którym było Renault Megane 4 TCR.
Takiego poziomu nikt się nie spodziewał
W AG Racing Cup wystartowało 12 osób. Każdy z zawodników wziął udział w 6 wyścigach z różnymi przeciwnikami.
- Znamy kierowców, którzy u nas regularnie biorą udział w TimeAttack Challenge. Mimo to bardzo pozytywnym zaskoczeniem był dla nas mega wyrównany i wysoki poziom. Nie było ani jednego zawodnika, który by odstawał od reszty. Dzięki temu mieliśmy naprawdę zażarte i ciekawe pojedynki na torze, a dramaturgia i emocje były ogromne - mówi Artur Gawryluk, organizator wydarzenia.
Trwająca blisko 7 godzin rywalizacja trzymała w napięciu do ostatnich chwil, ale koniec końców decydujące rozstrzygnięcia zapadły. 1. miejsce zajął Dawid Kucbor, który tym samym zgarnął główną nagrodę ufundowaną przez Motozbyt Sp. z o.o. - Autoryzowany Dealer Renault i Dacia w Białymstoku, a więc Renault Arkana dostępne do korzystania przez cały weekend.
- Walka była niewiarygodnie wyrównana. Wszyscy uczestnicy trzymali równy poziom i mimo faktu, iż na jednym starcie w półfinałach zaliczyłem falstart i dostałem karę drive through, to udało się wyjść z tej sytuacji zwycięską ręką. W finałowych kwalifikacjach do pierwszego wyścigu wykręciłem najlepszy czas. Po starcie z 1. pozycji wiedziałem, że muszę jak najszybciej odjechać od swoich przeciwników, by nie wdawać się w walkę i bym mógł jechać swoim tempem. W ten sposób udało się dowieźć bezpiecznie 1. miejsce w pierwszej finałowej batalii. W kolejnej finałowej rywalizacji sytuacja wyglądała nieco inaczej ze względu na odwróconą kolejność, czyli start z ostatniego miejsca. Na moje szczęście zaraz po rozpoczęciu jazdy zawodnicy przede mną wdali się w mocną walkę, co udało się wykorzystać. Na drugim zakręcie wyprzedziłem całą stawkę, co ponownie pozwoliło mi dowieźć najwyższą lokatę. Byłem bardzo zaskoczony, jaki poziom trzymają kierowcy. Dosłownie cała stawka zamykała się w jednej sekundzie - opisuje przebieg imprezy Dawid Kucbor, triumfator zawodów.
Skład podium uzupełnili Mateusz Sierosławski oraz Krzysztof Mikulski. Obaj kierowcy bardzo mocno naciskali zwycięzcę, lecz ostatecznie nie udało im się znaleźć przed Kucborem.
- W finałach niestety zabrakło trochę lepszego tempa i szczęścia. Szczególnie w drugim wyścigu - oznajmił 2. w stawce Mateusz Sierosławski.
Podium w tak trudnych zawodach to mimo wszystko i tak powód do dumy, co potwierdzają słowa Krzysztofa Mikulskiego:
- Jak na pierwszy start w tego typu zawodach na pewno nie mogę narzekać. "Pudło" bardzo mnie cieszy. Oczywiście nie obyło się bez błędów, ale jechało się naprawdę świetnie. Poziom był bardzo wyrównany.
Wyścigi to coś, co tygryski... kierowcy... lubią najbardziej
I edycja AG Racing Cup zebrała niezwykle pochlebne opinie. Uczestnikom bardzo spodobała się nowa forma zmagań i już wiemy, że w przyszłości impreza będzie miała swą kontynuację.
- Świetna rywalizacja, świetni ludzie i świetny motoryzacyjny klimacik. Polecam każdemu, kto chciałby zaczerpnąć choć troszeczkę wyścigowych emocji za kierownicą. Każdy znajdzie rywala dla siebie, a przede wszystkim, jak na motosportową zabawę, koszt startu jest do udźwignięcia dla wszystkich - mówi triumfator wydarzenia Dawid Kucbor.
- Wolę starty w formie wyścigu. Nic nie może się równać z walką zderzak w zderzak z żywym przeciwnikiem. Poza tym w wyścigu trzeba zwracać uwagę na więcej aspektów niż przy jeździe na czas, np. na zużycie opon albo atak lub obronę pozycji na torze. Już nie mogę się doczekać następnej edycji - wtóruje mu Mateusz Sierosławski.
Chęć udziału w kolejnych tego typu zmaganiach deklaruje również Krzysztof Mikulski.
- Jeżeli będzie kolejna odsłona AG Racing Cup, oczywiście się pojawię. Czy uda się poprawić wynik, czy nie, to dla takiej rywalizacji warto wystartować - deklaruje kierowca z najniższego stopnia podium.
Należy także dodać, że podczas zawodów odbyło się głosowanie na "Driver of the Day". Wszyscy uczestnicy zmagań i kibice mogli wskazać tylko 1 kierowcę. Tytuł ten prawie jednogłośnie otrzymał 11-letni Samuel Przybyłowski, który był jedynym niepełnoletnim kierowcą w stawce. Wykazał się on ogromnym opanowaniem i umiejętnościami, niejednokrotnie wygrywając pojedynki na torze ze swoimi starszymi rywalami.
- Jestem przekonany, że za jakiś czas będziemy o nim częściej słyszeć w świecie simracingu - oznajmia Artur Gawryluk.
Klasyfikacja końcowa kierowcówAG Racing Cup
1. Dawid Kucbor
2. Mateusz Sierosławski
3. Krzysztof Mikulski
4. Filip Todorczuk
5. Piotr Jaromski
6. Michał Grynczel
7. Kacper Kuzioła
8. Maciej Buzun
9. Samuel Przybyłowski
10. Bartosz Romanik
11. Maciej Mikuć
12. Jerzy Muszyński
Patronem medialnym wydarzenia był BiałystokOnline.
rafal.zuk@bialystokonline.pl