Sprawa o wycince części lasu Solnickiego w ramach usunięcia przeszkód lotniczych na Krywlanach budzi dużo kontrowersji.
- W ostatnich latach powierzchnia lasów miejskich i podmiejskich w Białymstoku uległa zmniejszeniu, głównie w związku z realizowanymi inwestycjami. Jako przykład możemy podać las Bacieczkowski czy Zwierzyniecki. Jak wiemy, lasy i zadrzewienia pełnią kluczową rolę w procesie adaptacji zmian klimatu, więc nie powinniśmy dopuszczać do zmniejszania ich powierzchni - apelował Adam Bohdan, Fundacja Dzika Polska.
Chcą otwartej debaty
Osoby sprzeciwiające się wycince drzew, chcą by miasto zorganizowało otwartą debatę publiczną i poznało zdanie białostoczan.
- Zgłaszają się do mnie mieszkańcy okolicznych miejsc zlokalizowanych wokół lasu. Chcieliby, aby lotnisko się dalej nie rozbudowywało, a co za tym idzie, aby drzewa nie zostały wycinane. Chciałbym zaapelować do prezydenta Białegostoku, aby zwołał debatę i porozmawiał z mieszkańcami, czy dokonanie wycinki jest właściwym rozwiązaniem - mówił poseł na Sejm RP z Lewicy, Paweł Krutul.
Kilka dni temu miasto Białystok opublikowało wyniki ankiety Strategi Rozwoju na lata 2021-2030 (zobacz: mieszkańcy chcą więcej zieleni i lotniska). Lotnisko wyprzedziły atrakcyjne miejsca pracy, działania w zakresie ochrony środowiska, a na trzecim miejscu uplasował się rozwój miejskich terenów zielonych. Natomiast 9% ankietowanych wypowiedziało się za rozwojem infrastruktury lotniskowej.
Nie każdy ma prywatny samolot
Warto podkreślić, że z lotniska nie będą mogły korzystać samoloty turystyczne.
- Wygląda na to, że lotnisko w Krywlanach będzie małym lotniskiem biznesowym z którego białostoczanie nie polecą ani zagranicę, ani do innych miast Polski chyba, że będą mieć prywatny samolot lub będzie ich stać na jego wynajęcie - stwierdziła Małgorzata Grabowska-Snarska, Stowarzyszenie Okolica.
Dodała, że jedynym argumentem miasta jest obniżenie ubezpieczenia lotniczego dla przewoźników.
- Pojawia się pytanie, czy mieszkańcy miasta rzeczywiście będą chcieli przewoźnikom zrobić taki prezent w postaci wycięcia tych 70 ha lasu i to w sytuacji, gdzie nie wiadomo czy tacy przewoźnicy się znajdą – tłumaczyła Małgorzata Grabowska-Snarska.
Marek Dąbrowski przedstawił petycję w imieniu podlaskiego koła partii Zieloni, skierowaną do prezydenta miasta:
"[...] Nie poznaliśmy argumentów wskazujących na to, że po dokonaniu wycinki lasu lotnisko stanie się bardziej użyteczne dla ogółu mieszkańców miasta. Wycięcie tysięcy drzew na obszarze ponad 70 ha lasu ochronnego wydaje się nam nie do przyjęcia".
Obiecał rozmowę, słowa nie dotrzymał
Podczas konferencji w październiku do zgromadzonych zszedł zastępca prezydenta Adam Musiuk, który obiecał rozmowę ws. lasu Solnickiego.
- Obiecywał również, że będzie przestawiał fakty o które prosiliśmy, ekspertyzy, które są dla nas bardzo ważne i które, przekonały by mieszkańców do tego, że warto inwestować w lotnisko i że są podstawy do tego by wycinać tyle hektarów lasy - poinformowała Katarzyna Sztop-Rutkowska, Inicjatywa dla Białegostoku.
Do spotkania nie doszło, pierwsze zostało odwołane z powodu kwarantanny zastępcy prezydenta, a obiecany drugi termin nigdy nie został zaproponowany, pomimo że stowarzyszenie oferowało m.in. spotkanie online.
- Mamy sytuację, że po raz kolejny decyzja została zaskarżona przez lasy państwowe, więc po raz kolejny dzisiaj będziemy apelować, aby w tym procesie była widoczna przejrzystość, i żebyśmy my jako mieszkańcy wiedzieli dlaczego warto nasze publiczne pieniądze inwestować w lotnisko. Dlaczego warto wycinać tyle lasu, który jest także publicznym dobrem, bo wszyscy oddychamy powietrzem - podsumowała Katarzyna Sztop-Rutkowska.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl
