Złodzieje katalizatorów panoszą się w Białymstoku. Jak informuje miejscowa policja, w maju doszło do 8 kradzieży tych części, z kolei w czerwcu było ich dwa razy więcej.
Przestępcy bez skrupułów kradną na terenie całego miasta, nie tylko wieczorem i w nocy, ale też w ciągu dnia. Nie odstraszają ich monitoring ani obecność przechodniów. Najczęściej łupem padają samochody produkcji japońskiej. Pokrzywdzeni szacują straty na od 1 do 7 tys. zł.
- Obecnie policjanci prowadzą szeroko zakrojone czynności w celu ustalenia oraz zatrzymania podejrzanych o te przestępstwa. Pamiętajmy o tym, że w dużej mierze sami mamy wpływ na to, co się dzieje wokół nas. Jeśli widzimy kogoś, kto wykonuje jakieś prace przy samochodzie, używając do tego lewarka i słychać głośne dźwięki, zaalarmujmy niezwłocznie policję. Tylko wtedy jest szansa na złapanie złodzieja na gorącym uczynku. Nawet jeśli okaże się, że to właściciel auta reperuje coś w swoim samochodzie, funkcjonariusze szybko wyjaśnią sprawę i odjadą - mówi Izabela Kłosowska z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Warto również wiedzieć, że katalizatory nie mają numerów identyfikacyjnych. A to oznacza, że trudno namierzyć ich właścicieli.
dorota.marianska@bialystokonline.pl