Do Sądu Najwyższego ma trafić protest wyborczy dotyczący wyborów do senatu w okręgu nr 59, obejmującym m.in. Łomżę i Suwałki. Chodzi o kwestię tego, czy Prawo i Sprawiedliwość mogło wystawić tam nowego kandydata, po tym jak 30 września zmarł Kornel Morawiecki. Jego miejsce jeszcze tego samego dnia zajął radny wojewódzki Marek Komorowski, który potem zdecydowanie wygrał wybory, uzyskując ponad 111 tys. głosów (58% poparcia).
Wątpliwości pojawiły się, ponieważ według kodeksu wyborczego, nowego kandydata można wystawić nie później niż 15 dni przed wyborami, którego odbyły się 13 października. Od razu po zgłoszeniu nowego kandydata na sprawę zwrócili uwagę przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, a dokładnie Robert Tyszkiewicz, który dowodził, że zgon kandydata nastąpił po 15. dniu poprzedzającym dzień wyborów. Złożono pismo do Państwowej Komisji Wyborczej, domagając się wyjaśnień w sprawie rejestracji Marka Komorowskiego.
PKW odpowiedziała wówczas, w sposób nieoficjalny na Twitterze, opierając się na art. 9§2 Kodeksu Wyborczego: "Jeżeli koniec terminu wykonania czynności określonej w kodeksie przypada na sobotę albo na dzień ustawowo wolny od pracy, termin upływa pierwszego roboczego dnia po tym dniu".
Wydawało się, że to rozwiązuje sprawę, ale teraz złożenie protestu wyborczego do Sądu Najwyższego zapowiedzieli przedstawiciele Forum Obywatelskiego Rozwoju. Jeśli SN rozpatrzy się pozytywnie, wynik wyborów w tym okręgu może zostać anulowany i wybory będą powtórzone.
Czas na zgłaszanie protestów wyborczych upływa 22 października
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl