Wstrząsające. Otwarto dwie wystawy w ramach 36. Dni Sztuki Współczesnej [ZDJĘCIA]

2022.05.26 08:35
Kryzys humanitarny na granicy polsko-białoruskiej i wojna w Ukrainie - to tematy wystaw, które zostały otwarte w foyer Kina Forum podczas 36. Dni Sztuki Współczesnej. Fotografie są mocne i wstrząsające.
Wstrząsające. Otwarto dwie wystawy w ramach 36. Dni Sztuki Współczesnej [ZDJĘCIA]
Fot: Joanna Krukowska
Troje z grupy autorów i autorek fotografii

Trudna sytuacja na granicy polsko-białoruskiej trwa od lata 2021. Kryzys humanitarny, jaki ma tam miejsce wzbudza wiele emocji. Rozpoczął się, gdy władze białoruskie uruchomiły kanały przerzutu migrantów z kraju przez granicę z UE na terytorium Litwy, Polski i w Łotwie. Od początku przy granicy działają osoby, które pomagają uchodźcom, by przeżyli.

- Trwają 36. Dni Sztuki Współczesnej. Jest to cyfra, która świadczy o tym, że ten festiwal jest potrzebny i cieszy się zainteresowaniem widzów, ale także naszym zainteresowaniem. Jest to zainteresowanie drugim człowiekiem, jego miejscem w świecie, korelacji z bliskimi i dalszymi, z innymi, obcymi. Z literaturą, filmem, fotografią, innymi dziedzinami sztuki. Jesteśmy w bardzo ważnym momencie, otwieramy dzisiaj dwie wystawy. Są to wystawy podobne w swoich emocjach, w podejściu i odbiorze życia - mówiła podczas wernisażu Grażyna Dworakowska, dyrektorka Białostockiego Ośrodka Kultury.

"Granice człowieczeństwa" to wystawa zbiorowa fotografii osób, które jeździły i wciąż jeżdżą na granicę polsko-białoruską, gdzie trwa stan wyjątkowy. Gdzie cały czas odbywają się tzw. pushbacki.

Kuratorka wystawy Dorota van Vugt przyznaje, że trudno uzyskać pełen obraz tego, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej po wprowadzeniu stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym. Fotoreporterzy, często młodzi ludzie, dokumentują los uchodźców i niebezpieczeństw, jakie czyhają na nich na drodze do lepszej, bezpieczniejszej przyszłości.

- Ta okoliczność jest pewnym podsumowaniem wielomiesięcznego okresu, który dotyczy wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Kiedy znalazło się tu mnóstwo ludzi, których nazywamy uchodźcami, niektórzy nazywają ich migrantami, jeszcze inni nazywają ich pejoratywnie. Natomiast my jesteśmy grupą osób, która jeździła tam, fotografowała, wyrażała swoją empatię i zainteresowanie tą historyczną chwilą, która tutaj się działa i dzieje - powiedziała jedna z autorek fotografii, Agnieszka Sadowska. - W naszym przekonaniu, to co się dzieje na granicy jest to kryzys humanitarny o wielkiej skali. Coś co dotknęło nie tylko ludzi, którzy przekraczają granicę, którzy zostali oszukani przez Łukaszenkę, ściągnięci na Białoruś, następnie przepychani. Następnie polskie straże, wojsko i straż graniczna wyłapywały tych ludzi i w ramach pushbacków przepychały z powrotem przez druty, bo nie przez przejście graniczne, z powrotem na Białoruś. Ci ludzie, którzy szli w poszukiwaniu lepszego życia, którzy uciekali przed czymś złym, przed wojnami, przed konfliktami, społecznymi nierównościami, oni, jak każdy z nas, dążą do lepszego życia. Warto zagłębić się bardziej w ten problem, niż tylko słuchać tego, co podają publiczne media. Trzeba starać się zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. My jako fotografowie dostrzegaliśmy ten ogromny problem. Myśmy byli świadkami tego, co dzieje się na granicy, a działy się rzeczy okropne, na granicy życia i śmierci.

"Granica człowieczeństwa" to fotograficzne świadectwo dramatycznej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. To zapis łamania zasad demokracji i praw człowieka.

Zdjęcia pojawiały się w ostatnim czasie w różnych mediach, jednak zebrane w jedną całość wywołują niezwykle intensywne emocje. Widzimy tu codzienność na granicy, twarze dzieci, dorosłych uchodźców, osób, wolontariuszy im pomagających. Są pomarszczone od wody stopy, są wielkie, ciemne, patrzące wprost w obiektyw smutne oczy. Są nieśmiałe uśmiechy, jednak przede wszystkim w tych twarzach kryje się strach i desperacja. Czuje się niemal na sobie chłód nocy w lesie i dotyk ostrych drutów, gdy trzeba biec przed siebie w nieznane...

Drugą wystawą jest "Okupacja" Andrija Dostlieva - ukraińskiego artysty, kuratora i badacza fotografii. Jest to kolaż starych, archiwalnych fotografii. Dostliev pochodzi z Doniecka, do którego w 2014 r. wtargnęły rosyjskie wojska. Dokonały one inwazji na tę część wschodniej Ukrainy.

Artysta musiał opuścić Donieck i zostawić tam niemal wszystko. Żałuje bardzo, że nie zabrał ze sobą rodzinnego archiwum zdjęć. "Jedyne co mogę zrobić, by zachować historię mojej rodziny w obrazach, to odtworzyć przynajmniej te zdjęcia, które pamiętam. Odtworzyć je przy pomocy wszystkich dostępnych materiałów i zdjęć innych ludzi, którzy już ich nie potrzebują. Zająć czyjeś pamiątki w dokładnie ten sam sposób, jak moje zostały zajęte".

Wystawa Dostlieva jest minimalistyczna, skromna, niepozorna. Jednak na pewno warta skupienia uwagi choć na chwilę.

36. Dni Sztuki Współczesnej potrwają do niedzieli. Czytaj więcej: PROGRAM.

Uwaga! Spektakle plenerowe, które miały się odbyć na Plantach, Polski Teatr Tańca i kolektyw bodytalk z Münster: Romeos & Julias unplagued. Traumstadt (piątek - 27.05, godz. 21:30) oraz WEDA projekt / Fundacja Sztuki Kreatywna Przestrzeń, Nowy Teatr w Warszawie: 1.8 M (niedziela - 29.05), godz. 21:30) odbędą się w auli Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej przy ul Sosnowskiego 11.

Anna Kulikowska
anna.kulikowska@bialystokonline.pl

977 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39