Chodzi o 500 przydomowych oczyszczalni ścieków, które powstały około trzy lata temu. Budowa była finansowana z funduszy unijnych, kiedy mieszkańcy zaczęli zgłaszać problemy z działaniem oczyszczalni okazało się, że wójt Wiesław G. jest głuchy na te zawiadomienia. Policja zatrzymała samorządowca, ale wyszedł on z aresztu po wpłaceniu kaucji.
Wiesław G. jest oskarżony o żądanie i przyjęcie korzyści majątkowej od przedsiębiorcy, który na terenie gminy Płaska montował przydomowe oczyszczalnie ścieków. Samorządowiec miał obiecać biznesmenowi, że w zamian za pieniądze nie będzie problemów z odbiorem prac. Z umowy wynikało, że pieniądze mają być wpłacane w ratach, ale przy pierwszej łapówce Wiesław G. został złapany i trafił do aresztu.
Z dotychczasowych zeznań świadków wynika, że mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali wójtowi problemy, ale ten uspokajał, że wszystko jest w porządku. Dopiero, kiedy wójt wyszedł za kaucją z aresztu, zlecił jednemu z mieszkańców, który posiadał odpowiednie uprawnienia, sprawdzenie oczyszczalni. Okazało się, że są one źle zamontowane. Biegli, którzy sprawdzali wykonanie trzech przydomowych oczyszczalni ścieków stwierdzili wiele nieprawidłowości, ale to tylko wierzchołek góry lodowej, bo sprawdzono zaledwie trzy oczyszczalnie.
Wiesław G. nie przyznaje się do winy. Przed sądem wyjaśniał, że sam jest poszkodowany, bo padł ofiarą politycznego spisku. Mężczyznę dodatkowo obciążają zeznania przedsiębiorcy, który dał pieniądze na łapówkę i pośrednika, który dostarczył je wójtowi. Niewykluczone, że na ławie oskarżonych zasiądą także inni urzędnicy.
lukasz.w@bialystokonline.pl