- Zwracać się będziemy do ministra finansów, zwracać się będziemy do premiera, by takich rozwiązań nie przyjmowali - zapowiedział marszałek województwa, Jarosław Dworzański.
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej marszałek tłumaczył, że wprowadzenie w życie propozycji Warszawy i województwa mazowieckiego zmniejszyłoby naszą subwencję regionalną o nie mniej niż 10 mln zł, co stanowi 25% procent dochodów województwa i blisko 50% dochodów, o których decyduje całkowicie samo.
A chodzi o tzw. "janosikowe". Od 2003 r., aby wyrównać tempo rozwoju poszczególnych województw regiony, które mają największe wpływy z podatków, odprowadzają ich część na subwencję regionalną, która trafia do budżetów tych biedniejszych. Dłużej tych praktyk nie chce Mazowsze, które płaci najwięcej na ten cel.
Zdaniem Dworzańskiego, zbyt wiele mówi się teraz o zrównoważonym rozwoju, by można było takie rozwiązania zaakceptować. Dlatego podlaski samorząd przygotował w tej sprawie pismo do związku województw, w którym sprzeciwia się przyjęciu projektu Warszawy.
Zdaniem Henryka Gryko takie rozwiązanie byłoby do przyjęcia, gdyby różnica dochodów pokryta byłaby z innych źródeł. Jeśli ich nie będzie, województwo znajdzie się w poważnych kłopotach finansowych, zwłaszcza w kontekście szykujących się zmian w przepisach, według których długi szpitali zaczną obciążać budżety samorządów.
Skarbnik zaproponował również inny model podziału subwencji regionalnej. Uczestniczyłyby w nim województwa, w których dochody podatkowe na jednego mieszkańca są niższe niż 75% średniej krajowej. Taka sytuacja dotyczy pięciu województw Polski Wschodniej, w tym podlaskiego.