Wiosna pójdzie z lewicą i Marszem Równości

Fot: MN

Decyzja zapadła

Do piątku nie wiadomo było, gdzie najbliższą jesienią znajdzie się... Wiosna. Rozważane były trzy scenariusze, które mogła zrealizować partia Robert Biedronia. Pierwszą z nich, jednak chyba najmniej prawdopodobną po średnim wyniku w wyborach do Europarlamentu, był samodzielny start w wyborach parlamentarnych. Dwie pozostałe opcje zakładały wejście w koalicję – albo lewicową z SLD i Razem albo szerszą z Platformą i Nowoczesną, a wcześniej też z SLD i PSL i Inicjatywą Polską - pod szyldem Koalicji Obywatelskiej.

W tym drugim wypadku wiele zależało jednak od decyzji Ludowców, którym z Wiosną wybitnie nie po drodze, a Platforma Obywatelska to właśnie PSL stawiała na pierwszym miejscu. Ostatecznie jednak to PO zostało na lodzie, ponieważ wszystko wskazuje na to, że w koalicji nie będzie miało ani PSL-u, ani SLD, ani też Wiosny, który zdecydowała się dołączenie do bloku lewicowego, o czym poinformowali w piątek liderzy partii Robert Biedroń, Włodzimierz Czarzasty, a także Adrian Zandber z partii Razem. Te informacje potwierdzili także przedstawiciele lokalnych struktur Wiosny.

- Jesteśmy w koalicji z SLD, z partią Razem i nie zamykamy się na inne środowiska – oznajmił Paweł Krutul, koordynator wyborczy Wiosny w województwie podlaskim. - Nie pamiętam, ile razy przez ostatnie pół roku słyszeliśmy, żeby Wiosna Biedronia przystąpiła do Koalicji Obywatelskiej. Gdy powiedzieliśmy sprawdzam, Koalicja się rozproszyła. Nie cieszymy się z tego powodu, wręcz ubolewamy, niemniej jednak zaczynamy działać jako zwarta lewica. Mamy zbliżone programy, także cieszę się, że do tego doszło.

Będzie lepiej niż 4 lata temu

Działacze Wiosny są przekonani, że w takiej konfiguracji są w stanie ugrać co najmniej dwucyfrowy wynik, a nawet przegonić ostatecznie Koalicję Obywatelską.

- To jest wydarzenie, które, moim zdaniem, przełoży się na następną dekadę na polskiej scenie politycznej. Dzisiaj mamy realną szansę wprowadzić lewicę do sejmu, ale już nie walczymy o przekroczenie progu. Tak naprawdę dzisiaj walczymy o przeskoczenie Platformy i Koalicji Obywatelskiej, która poddała się w tych wyborach. Jako lewica przejmujemy inicjatywę i będziemy wiodącą opozycją – mówi Sławomir Gromadzki, członek Wiosny.

W 2015 roku lewica również szła jako koalicja do wyborów parlamentarnych. Wówczas złożona była z członków SLD, Twojego Ruchu (partii Janusza Palikota), Zielonych, Unii Pracy czy PPS-u. Uzyskała wówczas zaledwie 7,55% głosów, co nie pozwoliło, jako koalicji (próg wyborczy to 8%), na wprowadzenie choćby jednej osoby do sejmu i miało realny wpływ na to, że PiS mógł rządzić samodzielnie. Teraz ma być inaczej.

- To jest projekt, który realnie zawalczy z PiS-em i na jesień będzie proponował nowe rozdanie – jest przekonany Sławomir Gromadzki, który dodaje: - Jest to koalicja zgody. Skupiamy w niej wszystkie środowiska lewicowe, wszystkie najważniejsze ugrupowania lewicowe są zainteresowane uczestniczeniem w tym bloku. Żadna z partii nie chce zjeść drugiej, z czym mieliśmy do czynienia choćby w Koalicji Obywatelskiej.

W sobotę pomaszerują

Przy okazji ogłoszenia nowej koalicji lokalni członkowie Wiosny odnieśli się również do najgorętszego tematu ostatnich dni i tygodni w Białymstoku, czyli Marszu Równości, w którym zresztą mają zamiar uczestniczyć.

- Na obecną chwilę mamy wiadomość, że w marszu będzie brało udział kilkadziesiąt osób związanych zarówno z Wiosną, jak i Przedwiośniem. Cieszy nas taka frekwencją, ponieważ postulaty marszu, takie jak wprowadzenie związków partnerskich czy równość płci są nam szczególnie bliskie. Martwi nas to, że wiele grup próbuje przeszkodzić w organizacji tego przedsięwzięcia, ale mamy nadzieję, że wszystko przebiegnie w radosnej i przede wszystkim bezpiecznej atmosferze – mówi Julia Koleśnik, przewodnicząca Przedwiośnia – młodzieżówki partii.