W kwietniu 2016 r. Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadziło w życie program "Praca dla więźniów". Ma on służyć lepszej resocjalizacji skazanych, ale także pomocy społeczeństwu poprzez nieodpłatną pracę więźniów. Część skazanych pracuje odpłatnie dla różnego rodzaju firm, co z kolei pozwoli im na zarobienie na spłatę długów czy grzywien. Zmniejszyć się ma także dzięki temu kwota pochodząca z podatków, która na więźniów idzie z podatków.
- Wielu więźniów przed trafieniem do zakładu w ogóle nie pracowało. To jest pierwszy moment, kiedy uczą się zawodu. Realizujemy dużo kursów zawodowych związanych głównie z branżą budowlaną. Skazany ma możliwość ukończenia kursu i zatrudnienia się u różnego rodzaju pracodawców – mówi pułkownik Piotr Kondraciuk, dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Białymstoku.
Dla niektórych to skarb
W ubiegłym roku podlascy więźniowie w nieodpłatnej pracy na rzecz samorządu i instytucji pożytku publicznego spędzili łącznie 162 tys. godzin. Z ich pomocy korzystało choćby Stowarzyszenie Droga, które ze Służbą Więzienną współpracuje już 6 lat i przez ten czas oddelegowano do nich 33 różnych więźniów.
- Z punktu widzenia Stowarzyszenia Droga pojawienie się osób z zakładu karnego jako pracujących wolontariuszy to był skarb. Zawsze mieliśmy problem z mężczyznami, którzy mogli wykonywać część zadań. Oni do pewnych prac są ludźmi zdyscyplinowanymi i wykonują je bardzo dobrze. Cieszymy się, że oni są – mówi ojciec Edward Konkol, szef Stowarzyszenia.
Od momentu wprowadzenia programu zanotowano 6% wzrost powszechności zatrudnienia w okręgu białostockim – w przełożeniu na ludzi, daje to około 300 osób. W tym momencie poziom zatrudnienia skazanych to prawie 47%. Jeśli patrzeć tylko na tych, którzy do pracy są zdolni i nie stwarzaliby zagrożenia wynik, wynosi prawie 76%.
Więcej miejsc, możliwości i ulg
Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza jeszcze bardziej rozbudować program. Już wprowadzono rozszerzenie zakresu prac, które mogą wykonywać skazani na rzecz samorządów.
Dodatkowo planowane jest wybudowanie 40 hal produkcyjnych w ciągu 8 lat. Pracować mogliby w nich więźniowie, których nie powinno się wypuszczać za mury. W okręgu białostockim planowane są 2 takie hale – w Czerwonym Borze, gdzie podpisano już umowy przedwstępne z kontrahentami. Pozwolą one na zatrudnienie 100 skazanych na okres 10 lat. Druga, już poza województwem, ale w obrębie okręgu, miałaby się znajdować w Przytułach Starych, gdzie poszukiwany jest kontrahent.
Utworzono również Fundusz Aktywizacji Zawodowej Skazanych oraz Rozwoju Przywięziennych Zakładów Pracy. Trafia tam 45% z zarobionych przez więźniów pieniędzy. Przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na zatrudnienie skazanych, mogą się ubiegać o zwrot 35% poniesionych kosztów, co zostanie pokryte właśnie z funduszu.
- Kontrahentom na pewno to pomoże, bo wiadomo, że jesteśmy rynkiem biedniejszym niż zachód Polski. Nie mamy tylu dużych firm, dlatego dla nas każdy kontrahent jest cenny i ten zwrot na pewno dużo daje. Przedsiębiorcy mogą się też z tego funduszu ubiegać się o dotację lub pożyczkę przy spełnieniu odpowiednich warunków - mjr Krzysztof Laskowski specjalista ds. zatrudnienia skazanych w Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl