Z taką inicjatywą wyszedł wczoraj na sesji rady miejskiej Krzysztof Bil-Jaruzelski.
Białostockiego radnego nie do końca satysfakcjonował 2-3 dniowy kiermasz jaki odbywał się na Rynku Siennym. Myśli o takim z prawdziwego zdarzenia, jaki odbywa się w Krakowie. Trwałby 2-3 tygodnie przed świętami na Rynku Kościuszki, przy lodowisku, albo jeszcze lepiej przy kinie Ton i archikatedrze. Na 20-30 straganach sprzedawano by ozdoby, choinki, jemiołę, żurawinę słodycze i jeszcze mnóstwo innych świąteczności.
- Kiermasz mógłby stać się białostocką świąteczną tradycją, jak na przykład żywa szopka Stowarzyszenia Droga - mówił Bil-Jaruzelski. A obecny na sesji prezydent Truskolaski, wprowadzony w świąteczny nastrój, z rozmarzeniem potakiwiał głową... Jest szansa na ciekawą inicjatywę.
E.S.
Przeczytaj także