Marzenie o utrzymanym w amerykańskim stylu lokalu postanowił zrealizować Krzysztof Wysocki, miłośnik koktajli. Doświadczenie zbierał na Zachodzie, teraz wrócił na Podlasie. Jego Wielki Gatsby mieszczący się przy ul. Sienkiewicza 63 w Białymstoku łączy bar koktajlowy i restaurację.
- Warto spróbować czegoś niekonwencjonalnego. Odkryć nowe smaki, które mogą nas zainspirować - zachęca do wizyty w lokalu Krzysztof Wysocki.
Można zorganizować tu też imprezę okolicznościową, posłuchać muzyki, a już wkrótce obejrzeć mundialowe mecze.
Ważna jest zabawa smakami
Pomysł na restaurację ściśle wiąże się z książką "Wielki Gatsby" Francisa Scotta Fitzgeralda.
- Gdy studiowałem amerykanistykę, to była pierwsza powieść, po którą sięgnąłem - wspomina właściciel. - Przy tworzeniu lokalu zależało mi na oddaniu klimatu lat 20. i 30. XX wieku. To początki miksologii. W czasach prohibicji barmani prześcigali się w różnych kreacjach koktajlowych, by ukryć alkohol w drinkach.
Krzysztof Wysocki dobrego barmana porównuje do dobrego kucharza - z tą różnicą, że barman potrafi stworzyć smak na podstawie alkoholu. Wszystkie koktajle są jego autorstwa.
- Lubię zabawę smakami i niekonwencjonalne połączenia - przyznaje.
Wielką uwagę przywiązuje też do serwisu. Mówi o nim, że jest "atencyjny", ma dawać gościom satysfakcję. Lokal proponuje też niekonwencjonalny serwis w języku angielskim – wśród gości byli już Amerykanie i Brytyjczycy.
Kaczka na gofrze i burgerowy duet
W menu znajdziemy m.in. kaczkę na gofrze, papardelle wegetariańskie, tatarę z jelenia, stek z jelenia, pizzę w stylu Chicago, duck burger czy burgerowy duet - dla niej z sarniny, a dla niego z jelenia. Zamówić można też udziec z sarny - podawany w całości z sosem jeżynowym, pieczonymi batatami, rozmarynem i pędami sosny (wymaga 4-dniowej prerezerwacji na minimum 8 osób).
- Liczy się naturalność. Sami pieczemy bułki na maśle, przygotowujemy sosy, wyciskamy soki - podkreśla właściciel.
Za kaczkę na gofrze zapłacimy 34 zł, sałatki kosztują 23 zł, pizza - od 26 do 34 zł, duck burger - 23 zł, a burgerowy duet - 29 i 28 zł. Stek z jelenia to wydatek rzędu 59 zł, a udziec z sarny - 87 zł (osoba). Jeżeli chodzi o koktajle, ceny mieszczą się w przedziale 22-27 zł.
Pomysłodawca lokalu nie ukrywa, że pracuje nad menu degustacyjnym z winem (obowiązywałoby przy prerezerwacji jeden dzień w tygodniu). Obejmować będzie 2 przystawki, 2 dania główne i 2 desery do wyboru.
- To będą małe porcje, podane w niekonwencjonalny sposób - zapewnia. - Łączymy smaki, zahaczając o kuchnię molekularną. Proponujemy dużo kombinacji smakowych, których nie można odkryć nigdzie indziej.
W karcie alkoholi nie brakuje też wyselekcjonowanego wina i piwa. Kawa serwowana jest z ekspresu o nazwie Gaggia D90 Evolution - dokładnie taki był w jednym z miejsc, w których pracował pomysłodawca restauracji.
Dobre miejsce na okolicznościową imprezę
Lokal jest przestronny - z powodzeniem można zorganizować w nim imprezy okolicznościowe - urodziny, kameralne wesela, chrzciny, bankiety, imprezy firmowe czy szkolenia. Odbywają się tu także koncerty - podczas jazzowego wieczoru wystąpił brazylijski artysta Adriano Trindade. Były też imprezy z muzyką latynoską.
Jeszcze w czerwcu zaplanowane są dwa eventy - jeden poświęcony winom, drugi - w stylu lat 20. XX wieku.
Przede wszystkim jednak w Wielkim Gatsbym będzie można obejrzeć wszystkie mecze Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Dzięki projektorowi multimedialnemu wyświetlane one będą na dużej ścianie. Wszystko to przy craftowym piwie, koktajlach i smacznych daniach. Warto pokibicować całą rodziną. Wkrótce przed lokalem stanie też ogródek.
Przedwojenny klimat i miejsce z historią
Welurowe czarne i turkusowe fotele, kanapy i pufy, drewniany bar z narzędziami do mieszania koktajli zgromadzonymi przez właściciela, świeczniki w oknach i pióropusze na stolikach, gramofon - wystrój inspirowany jest międzywojennym klimatem. Duże ściany zdobią też obrazy - Tamary Łempickiej i Witkacego. Nie brakuje podlaskiego akcentu. Obejrzeć można dwie prace Larysa Lubowickiego.
- Z zawodu jest lekarzem, ale ma niekonwencjonalne podejście do sztuki. Jego zdjęcia przedstawiają komórki ludzkie - także rakowe - które zostały wykonane pod mikroskopem - opowiada z pasją Krzysztof Wysocki.
Wybór miejsca na lokal nie był przypadkowy. Właściciela zafascynował budynek przy ul. Sienkiewicza, który wzniesiono w latach 1910-1913. Jak pisze Andrzej Lechowski w książce "Białystok. Przewodnik historyczny", należał on do białostockiego kupca Hersza Wellera, który zajmował się handlem drewnem opałowym oraz zasiadał w samorządzie ziemskim, reprezentując w nim mieszczan. Wprawdzie z oryginalnej kamienicy została jedynie fasada i ściana boczna, ale resztę odbudowano, łącząc z nową zabudową.
Zobacz też: Wielki Gatsby - restaurant & cocktail bar
anna.d@bialystokonline.pl