Pole składowe i zakład w Hryniewiczach jest jedyną instalacją przetwarzania odpadów w regionie centralnym województwa, która ma prawo do składowania odpadów.
- Wystąpiliśmy do Urzędu Marszałkowskiego o zwiększenie istniejącego pola obecnie eksploatowanego – nie chodzi o rozbudowę czy powiększanie, a jedynie o możliwość zwiększenia jego objętości poprzez odpowiednie formowanie bryły. Miałoby być ono po prostu wyższe niż zakładaliśmy pierwotnie – mówi Zbigniew Gołębiewski, rzecznik Spółki Lech zarządzającej Zakładem Utylizacji Odpadów Komunalnych w Hryniewiczach.
Pierwotne założenie pozwala na pomieszczenie w tym miejscu odpadów o objętości ok. 259 tys. m3, a Spółka Lech chciałaby, żeby ta wielkość zwiększyła się o kolejnych 240 tys. m3. Łącznie będzie to stanowić prawie 500 tys. m3, ale trzeba przypomnieć, że na starym polu składowym, które zostało już zrekultywowane, znajduje się 1,6 mln m3 odpadów.
Miało być mniej a nie więcej
Przeciwko temu są mieszkańcy gminy Juchnowiec Kościelny, którzy stworzyli na Facebooku profil "Stop rozbudowie wysypiska w Hryniewiczach" i właśnie zbierają podpisy pod protestem, który ma trafić do Urzędu Marszałkowskiego. Zwracają uwagę na odór, który jest bardzo uciążliwy i przypominają, że opadów miało być z czasem mniej a nie więcej.
Władze spółki podkreślają jednak, że w chwili, gdy nie będzie możliwości zwiększenia pojemności pola składowego, to w pewnym momencie zabraknie miejsca na odpady i pojawi się konieczność szukania innej lokalizacji, np. poza województwem, co z kolei może się wiązać z kosztami.
- Gmina Białystok na to pole wydała 12 mln zł i musimy wykorzystać odpowiednio te pieniądze, by nie budować kolejnego pola składowego. To nie jest tylko problem Białegostoku, tylko całego regionu centralnego – mówi Zbigniew Gołębiewski. - Być może rozwiązaniem jest szukanie nowych pól składowych i transport odpadów, ale to będzie powodować wyższe koszty, a co za tym idzie - wyższe opłaty od mieszkańców za wywóz śmieci. My chcemy tego uniknąć.
Zapach do zniwelowania
Jeśli chodzi o zapach, to Zbigniew Gołębiewski przyznaje, że ostatnio ten problem znów się pojawił, ale obecnie pole składowe jest co drugi dzień spryskiwane specjalnym preparatem, który ma niwelować zapachy, a na początku marca spółka dostała pozwolenie na budowanie instalacji odgazowywania, dzięki której problem ma zniknąć w ogóle. Planowany termin oddania jej do użytku to koniec sierpnia. W przypadku starej hałdy taka instalacja pomogła, przy nowej można było zacząć ją budować dopiero przy pewnym poziomie zapełnienia.
Decyzja o możliwości powiększenia pojemności składowiska powinna zapaść niedługo. Na ten moment zapełnienie pola to ok. 80%.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl