Kolejna osoba postanowiła zabrać głos w sprawie ulicy mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszko, a konkretnie jej nazwy. Od kilku tygodni żywy jest spór pomiędzy zwolennikami a przeciwnikami tego patrona, który został nadany rok wcześniej przez miejskich radnych, a konkretnie większościowy wówczas klub radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Zaczęło się od posła Krzysztofa Truskolaskiego, który apelował do radny Koalicji Obywatelskiej, żeby zmienili nazwę. Swoją propozycję dorzucił Ogólnopolski Strajk Kobiet, który zbierał podpisy pod tym, żeby zmienić Łupaszkę na "Stulecia praw kobiet". Przeciwko były środowiska prawicowe – Młodzież Wszechpolska i Klub Gazety Polskiej - które zebrały ponad tysiąc podpisów pod wnioskiem, żeby nazwy nie zmieniać.
Dla jednych bohater...
Tym razem głos w tej sprawie zabrał poseł Adam Andruszkiewicz – wiceminister cyfryzacji, a niegdyś szef Młodzieży Wszechpolskiej, który także jest przeciwko usunięciu imienia Zygmunta Szendzielarza z przestrzeni Białegostoku.
- Chciałbym się zdecydowanie temu przeciwstawić. Uważam, że nie powinniśmy w Białymstoku zabierać nazwy tak pamiętnego i wielkiego bohatera, jakim był major Łupaszka. Zdecydowanie w stolicy województwa podlaskiego major powinien być uczczony poprzez posiadanie własnej ulicy. Wydaje mi się, że rozpoczynanie takiej wojny światopoglądowej przez radnych Koalicji Obywatelskiej jest niewskazane w dniu dzisiejszym, bo to rozgrzewa niezdrowe emocje.
Wiceminister zaapelował do radnych, żeby nie zmieniali ulicy. Problem jednak w tym, że radni KO na razie w ogóle się tematem ulicy Łupaszki nie zajmują. Prawdopodobnie właśnie przez zbliżające się wybory. Podobnie sprawa wygląda z placem Niezależnego Zrzeszenia Studentów, a dokładnie z uchwałą z poprzedniej kadencji, która pozwala na postawienie tam pomnika Lecha Kaczyńskiego.
Adam Andruszkiewicz zapowiedział, że jeśli w ogóle dojdzie do podjęcia uchwały przez radnych, to zamierza zacząć działać, żeby do zmiany nazwy nie dopuścić.
...dla innych zbrodniarz
Problem z tym patronem jest taki, że podczas wojny oddział, którym major Szendzielarz dowodził, dopuścił dopuściła się mordu we wsi Dubinki (23 czerwca 1944 roku), podczas którego zabitych zostało około 30 cywilów, głównie pochodzenia litewskiego, w tym kobiety i dzieci. Ocen tych zdarzeń było kilka – historyk IPN Paweł Rokicki stwierdził, że była to zbrodnia wojenna, jednak oficjalnie IPN się z tym nie zgadza.
- Instytut Pamięci Narodowej odrzuca tezy, że major Łupaszka był zbrodniarzem. Historycy IPN wskazują, że był wybitnym dowódcą polskiego podziemia niepodległościowego, który walczył o suwerenność Polski do końca – zauważa Adam Andruszkiewicz.
Tego zdania nie podziela część mieszkańców Białegostoku, którzy regularnie zamalowują tabliczki z nazwą ulicy, a na pobliskich ogrodzeniach piszą hasła typu "Łupaszko - morderca", "Żołnierz przeklęty" itp.
Przypomnijmy, że ulica na osiedlu Skorupy to nie jedyne miejsce, gdzie Łupaszka ma się pojawić. Znajdzie on swoje miejsce także w Alei Niezłomnych, która ma powstać w Parku Konstytucji 3 Maja. Na razie ta inwestycja stanęła w miejscu, chociaż już w 2017 roku wyłoniono autora koncepcji, na którą będzie się składać 8 postumentów z tablicami memoratywnymi. W pierwotnym założeniu, oprócz Zygmunta Szendzielarza, miało się tam znaleźć miejsca dla płk. Ryszarda Kuklińskiego, Anny Walentynowicz, Kazimierza Kamieńskiego ps. Huzar, ks. Władysława Bukowińskiego, Leona Suszyńskiego ps. P-8 i Anatola Radziwonika ps. Olech.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl