To będzie uwspółcześniona opowieść, która celnie, głęboko i ironicznie stawia pytania o gotowość społeczeństwa do działania na rzecz wspólnego dobra. Symbolizm scenografii i oryginalna muzyka Michała Lorenca wzbogacą całą inscenizację. Na scenie pojawi się niemal cały zespół Teatru Dramatycznego.
Tekst Wyspiańskiego ciągle aktualny
- Sztuka zawładnie widzami już w foyer Teatru - zdradza reżyser, który jest też autorem inscenizacji, odpowiada także za scenografię i kostiumy. - Zostaną otoczeni muzyką - nie zabraknie tanecznych rytmów - popu i techno.
Widz staje się mimowolnym uczestnikiem toczących się rozmów, spotkań, konfliktów, flirtów, dysput i sporów ideowo-narodowościowych. Aktorzy mówią tekst Wyspiańskiego, który nic nie stracił ze swojej aktualności.
- Wyspiański pisał o problemach, które go otaczały . Teraz są one takie same. Stosunki międzyludzkie nic się nie zmieniły, tylko wydźwięk i podłoże są inne - wyjaśnia Semotiuk.
Grający w "Weselu" aktorzy potwierdzają, że tekst Wyspiańskiego jest wciąż aktualny.
- To wspaniały materiał, żeby dotknąć takich pokładów wrażliwości, których przez 10 lat pracy w teatrze chyba nie udało mi się dotknąć - uważa Monika Zaborska-Wróblewska, którą zobaczymy w roli Panny Młodej.
Udział w spektaklu to zaszczyt także dla Bernarda Macieja Bani, grającego Poetę.
- Lubię grać klasykę, a klasyka wierszem jest jak partytura, jak muzyka. Dodaje też, że dramat Wyspiańskiego pokazuje Polaków jako straszny naród - ze wszystkimi przywarami, które nie zmieniły się od ponad stu lat.
Wyobraźnia zostanie uruchomiona
To trzecia realizacja Bogusława Semotiuka w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Wcześniejsze to "Ballady i romanse" i "Scenariusz dla trzech aktorów". Reżyser nie ukrywa, że dobrze mu się pracowało z aktorami, znał zespół, to ułatwiło obsadzenie ról. Oprócz zespołu Dramatycznego na scenie zobaczymy m.in. debiutującą Agatę Lewandowską (Rachela), absolwentkę Policealnego Studium Aktorskiego przy Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Z kolei głosu duchowi użyczył Jan Nowicki.
Nie mogło obejść się bez skrótów w tekście, zabieg ten - jak zapewnia reżyser - służy wartości całej inscenizacji.
- Chciałem pokazać najbardziej aktualne tematy, które pochłoną widza, zwłaszcza młodego - mówi Semotiuk.
Scenografia jest symboliczna, metafizyczna. Piotr Dąbrowski, dyrektor Teatru Dramatycznego, wcielający się w rolę Nosa, cieszy się, że nie ma tzw. cepelii.
- Tutaj gra światło, dymy, a wszystko jest w naszych głowach. Patrząc na aktorów widz może uruchomić to, co ma najcenniejszego - wyobraźnię.
Premiera "Wesela" odbędzie się 2 i 3 marca o godzinie 19:00 na dużej scenie teatru.