Walczą z reklamami w mieście. Kończy się zbieranie podpisów pod petycją

2014.08.16 00:00
Obecne regulacje są niewystarczające i zbyt łagodne - Stowarzyszenie Białostocka Przestrzeń Publiczna chce zmienić zasady rozmieszczenia reklam w Białymstoku. Przygotowała w tej sprawie petycję, kończy zbieranie pod nią podpisów.
Walczą z reklamami w mieście. Kończy się zbieranie podpisów pod petycją
Fot: Białostocka Przestrzeń Publiczna
Taką kartkę można było wysłać do miasta. Teraz trwa zbieranie podpisów pod petycją

- Idea i założenia akcji wynikają z obserwacji narastającego wizualnego chaosu w przestrzeni publicznej Białegostoku i potrzeby zrobienia czegoś w tym kierunku - mówi Piotr Kempisty, członek zarządu Białostockiej Przestrzeni Publicznej.

Dlatego jego stowarzyszenie postanowiło przygotować petycję do władz miasta. Akcja zbierania podpisów trwa od 11 lipca. Do tej pory pod dokumentem podpisało się ponad 600 osób. Jeszcze w sierpniu zostanie on przedstawiony władzom.

Zalepiona przestrzeń miejska

Stowarzyszenie chce zrealizować kilka postulatów. Pierwszym z nich jest szersze uczestnictwo mieszkańców w uchwalaniu planów miejscowych – zagospodarowania terenu i rozmieszczenia reklam. Po drugie, organizacja samych konsultacji powinna odbywać się na dogodniejszych zasadach dla samych zainteresowanych – po godzinach pracy i na omawianych terenach. Kolejnym punktem byłoby ustanowienie urzędu plastyka miejskiego sprawującego nadzór nad przestrzenią miejską. O ile takiego urzędu faktycznie nie ma, to w magistracie istnieją departamenty Architektury i Urbanistyki, które mają podobne kompetencje.

- Jesteśmy przekonani, że wśród białostoczan narasta, z jednej strony, świadomość wartości przestrzeni miejskiej i konieczności jej ochrony, a z drugiej - poczucie tego, że jako obywatele mają wpływ na miasto. Chcieliśmy konstruktywnie wykorzystać ten ferment - tłumaczy Kempisty. - Petycja jest kontynuacją wcześniejszej akcji polegającej na rozdawaniu pocztówek zaadresowanych do prezydenta Białegostoku, sygnalizujących problem.

"To nie w naszych kompetencjach"

Biuro komunikacji społecznej urzędu miejskiego zapewnia, że prezydent rozpatrzy petycję po jej otrzymaniu. Jednocześnie chwali się, że już teraz istnieją pewne regulacje dotyczące przestrzeni reklamowej w mieście.

- W 2013 r. z Urzędu Miejskiego w Białymstoku wysłano około 350 pism dotyczących umieszczenia reklam niezgodnych z zapisami zarządzenia a także niezgodnych z planami zagospodarowania przestrzennego, z tego 35 zaopiniowano negatywnie. Problem nielegalnych reklam dotyczy głównie terenów prywatnych, spółdzielczych oraz budynków - informuje Urszula Boublej z białostockiego magistratu.

Już 45% terenów Białegostoku posiada plany zagospodarowania przestrzennego. Problemem w tym, że plany nie działają wstecz, więc jeśli np. wielkoformatowy baner został zawieszony przed sporządzeniem dokumentu, nie musi być on usunięty. Stąd też, mimo próśb usunięcia ekranów LED-owych z centrum, funkcjonują one nadal – są zakazane w planach, które powstały już po ich montażu.

Urząd miejski zaznacza, że nie może nakładać kar na łamiących zapisy, ponieważ nie leży to w jego kompetencjach. Może albo apelować o zdjęcie nielegalnej reklamy, albo zgłosić fakt do Powiatowego Nadzoru Budowlanego.

Rafał Hrynkiewicz
24@bialystokonline.pl

1905 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39