Wakacje to bardzo gorący okres dla portfeli. Wyjazdy i wypady wiążą się ze sporymi wydatkami, dlatego trzeba dobrze przygotować się do tego czasu i go zaplanować. Istotne jest też odpowiednie zarządzanie pieniędzmi na miejscu.
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych na zlecenie Diners Club Polska, w tym roku na wczasy pojedzie co drugi Polak. 35,5% osób spędzi urlop w kraju, pozostali najczęściej wybierają zagraniczne kurorty (zazwyczaj w państwach Unii Europejskiej). Aczkolwiek tu i tu trzeba sporo wydać.
Wakacje w kraju
Polska ma wiele ciekawych miejsc, gdzie można spędzić urlop. Morze, góry, jeziora, moc zabytków i urokliwych miasteczek. Jeśli zastosujemy kilka prostych trików, naprawdę nie będzie konieczności liczenia każdej wydawanej złotówki. Najważniejsze jest dobre przygotowanie oraz rozsądne gospodarowanie finansami już na miejscu. Jeśli chodzi o nocleg – ten warto zaplanować wcześniej. Dobrze jest też poświęcić nieco więcej czasu na "upolowanie" jakiejś promocji czy atrakcyjnej oferty. Wówczas można znaleźć nocleg nawet za połowę ceny, więc naprawdę się opłaca.
- Co roku jeździmy w góry, więc mamy już stałe miejsca, gdzie nocujemy u fantastycznych gospodarzy. Ale pierwszy raz, jak jechaliśmy, to szukaliśmy długo w internecie noclegu, teraz jest tyle stron internetowych, porównywarek cen, że to naprawdę nie jest trudne. Można znaleźć bardzo tanio świetne oferty i to bez względu na to, dokąd się wybieramy – mówi Małgorzata Danilczuk z Białegostoku. - Ogólnie warto też szukać prywatnych kwater, niekoniecznie w hotelach, szczególnie jeśli ktoś lubi ciszę i spokój – dodaje.
Eksperci radzą, by wybierać oferty ze śniadaniem, wówczas nie musimy martwić się o posiłki, szczególnie że wiele osób podczas urlopu nie ma ochoty marnować czasu w kuchni. Na szczęście obecnie wystarczy zaznaczyć w porównywarce kwater czy hoteli odpowiednie parametry i bez problemu znajdziemy ofertę zgodną z naszymi preferencjami.
Jak się okazuje, sporo wydajemy też na pamiątki i lokalne produkty. Ile?
- Mamy dwójkę dzieci, każde musi mieć mnóstwo pamiątek z każdego, nawet najmniejszego wyjazdu. Jak to podliczyć, to całkiem sporo pieniędzy na to idzie. Mamy zasadę, że kupujemy z reguły w sklepikach, które nie są na głównych ulicach, bo jest naprawdę dużo taniej. Tłumaczymy też dzieciakom, za ile mogą coś sobie wybrać i staramy się doradzać, by było to przydatne, a nie kolejny słonik z porcelany, którego kupią wszędzie – śmieje się Tomasz Wasilczyk, spotkany na Rynku Kościuszki.
Zagraniczne wakacje mogą być tanie?
Obecnie coraz więcej osób wyjeżdża za granicę. Dzięki temu mogą mieć większą pewność co do pogody i liczyć na niezapomniane krajobrazy. Można oczywiście odwiedzić najbliższe biuro podróży. Tu warto postawić na takie, które oferuje wyjazdy z różnych firm, dzięki czemu można liczyć na lepsze oferty. Jeśli chcemy zaoszczędzić, to warto postawić na first minute oraz last minute.
- My zawsze kupujemy wycieczkę dzień wcześniej. Wybieramy kilka miejsc, pakujemy się i czekamy na jakąś ofertę, która jest tania i fajna. Upolowaliśmy już tyle niezwykłych wyjazdów za śmieszne pieniądze... Naprawdę warto. Oczywiście nie wiem, czy z dziećmi takie coś by przeszło, ale póki jesteśmy sami, to naprawdę super się to sprawdza – mówi Karolina Dudzik. - Byliśmy już w Grecji, Egipcie, Hiszpanii i Portugalii. Nasi znajomi, jak mówią nam, ile wydają, to ja się za głowę biorę, bo my często mieścimy się w połowie tej kwoty, naprawdę – dodaje.
Wiele osób szuka też ofert w internecie, na własną rękę, bez pośrednictwa biur podróży. Wymaga to więcej pracy i czasu, ale i większe pieniądze zostają w kieszeni.
Osoby, które wybierają się za granicę, warto, by obcą walutę kupiły na miejscu.
- Kurs miejscowej waluty warto obserwować już nawet z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Pomoże nam to zakupić ją w momencie, gdy jej cena będzie najbardziej atrakcyjna. W przypadku egotycznych walut często bardziej opłacalny jest zakup dolarów lub euro, które dopiero na miejscu wymienimy na lokalną walutę – dodaje ekspert Ultimo Anna Woźniak. - Dobrym rozwiązaniem jest opłacenie wszystkich stałych zobowiązań przed wakacyjnym wyjazdem. Dzięki temu po powrocie z podróży nie będziemy martwić się zaległymi ratami czy rachunkami – dodaje.
A co, jeśli się przeliczymy?
Czasem jednak najlepsze planowanie budżetu nie pomaga i zdarza się, że wydamy więcej niż chcieliśmy. Najlepiej jest na taki wypadek zostawić coś na tzw. czarną godzinę. Eksperci odradzają branie pożyczek czy kredytów na wakacyjne wyjazdy. Chociaż są osoby, które zadłużają się, by przez tydzień czy dwa poszaleć na urlopie. Później jednak cały rok spłacają te "szaleństwa". Zdaniem specjalistów jest to najłatwiejszy sposób, by wpaść w spiralę długów. Poza tym, spłacając pożyczki, spłaca się też odsetki, przez co wyjazd wynosi nawet dwukrotnie więcej niż się wydaje.
justyna.f@bialystokonline.pl