Oto mamy dwójkę młodych bohaterów, Elizę i Konrada (Agnieszka Możejko i Rafał Olszewski). Ona psycholog, on weterynarz. Planują zaręczyny. Boją się jednak życiowego schematu - ślub, dzieci, rodzina. Pełnym psychoanalizy językiem snują rozważania o swoim związku. Podczas kolacji dla rodziców dziewczyny (Dorota Radomska i Piotr Dąbrowski) przekażą im radosną wiadomość. Niespodziewanie wcześniej pojawia się terapeuta Elizy, jej były kochanek - Jarosław Past (Piotr Cyrwus). Ogłuszony ląduje w szafie. Ale to dopiero początek problemów. Na jaw wyjdą bowiem skrywane tajemnice...
Zapewniam, że będzie dużo śmiechu. Trafnie obsadzeni aktorzy potwierdzają swój komediowy talent. Lejtmotywem przedstawienia jest nerwowe bieganie (symbol naszych czasów?), podczas którego bohaterowie pokrzykują i posługują się najeżonym wulgaryzmami językiem. Brawa należą się też Michałowi Walczakowi, który "Polowanie na łosia" napisał. Pełne humoru, ironii, błyskotliwych tekstów, nagłych zwrotów akcji, bohaterów z krwi i kości. Najbliżej tu do Mrożka. Pod powłoczką czarnej komedii romantycznej kryją się pytania najważniejsze: o to, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy.
Najbliższe spektakle w piątek, sobotę i niedzielę o godz. 20.
Przeczytaj także:
Polowanie na łosia. Groteska jak u Mrożka.