Przedstawienie jest efektem współpracy Adama Frankiewicza, studenta V roku Akademii Teatralnej w Białymstoku (nie tylko reżyseruje spektakl, ale jest też autorem scenariusza i muzyki) oraz Vitalii Samuilovej, absolwentki ASP w Wilnie (teraz studiuje lalkarstwo w szkole teatralnej w fińskim Turku), która przygotowała scenografię. Młodzi artyści spotkali się w BTL-u podczas realizacji "Sklepów cynamonowych". Vitalia uczestniczyła we wszystkich pracach związanych z tym spektaklem, Adam był asystentem reżysera. Teraz przyszedł czas na ich pierwszy wspólny projekt.
- To dla nas bardzo ważny projekt - podkreśla Marek Waszkiel, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek. - Łączy to, co jest przyszłością teatru z jego instytucjonalnym, silnym charakterem. To dla nas wyzwanie. I dodaje, że spektakle prezentowane w ramach sceny studyjnej były zawsze pełne eksperymentalnych poszukiwań, tak jak w przypadku choćby "Baldanders", "Bieguna" czy "Valérie".
W przypadku "Dulcynei" zaczęło się od dramatu o Don Kichocie napisanego przez Martę Guśniowską, dramaturga BTL-u. Był to jednak tylko punkt wyjścia dla młodych artystów. - Na początku było słowo. Chcieliśmy sprawdzić, czy łatwo będzie budować nam obrazy bez potrzeby sięgania do tekstu. Zostały postacie i zależności między nimi - tłumaczy Adam Frankiewicz. Powstał spektakl inspirowany Cervantesem i dramatem Marty Guśniowskiej. Choć z tekstu zostało niewiele, pisarka przyznaje, że spektakl bardzo ją intryguje. - Działa na emocje. Są w nim nawiązania do relacji między postaciami, piękne obrazy. Jest w nim dużo więcej niż dałby tekst. Dzięki temu, że spektakl nie jest przyczepiony do fabuły i Cervantesa, a obrazy są silne i emocjonalne, każdy może w nim znaleźć coś innego - mówi Marta Guśniowska.
Dulcynea to w spektaklu metafora tego, co pozwala nam żyć, idea, która popycha nas do działania. - Chcemy zadać sobie pytanie, co czyni nas ludźmi. Dulcynea to rodzaj miłości, czegoś, po co żyjemy - mówi reżyser. Vitalia Samuilova dodaje, że jest ona pewnym wyobrażeniem, mitem, nie musi naprawdę istnieć. Stąd w spektaklu pokazywana jest w cieniach. Ciekawe są również przedmioty, z których scenografka wykonała lalki. Śrubki, gwoździe, różne mechanizmy, często znalezione na śmietniku, tutaj zostały podniesione do rangi sztuki.
W spektaklu biorą udział: Sylwia Janowicz - Dobrowolska, Izabela Wilczewska i Krzysztof Bitdorf. Premiera o godz. 18. Będzie go można również obejrzeć od 20 do 25 października o tej samej porze (z wyjątkiem wtorku, 21 października, kiedy spektakl będzie grany o godz. 14).