Jak wynika z nowego raportu NIK, na koniec 2009 r. w żadnej z 18 skontrolowanych gmin (6 miast wojewódzkich i 12 małych) nie zaspokojono potrzeb mieszkaniowych w zakresie lokali socjalnych. Najlepiej wypadł Białystok: 73 na 100 ubogich zapewniono własny kąt (w 2004 r. - 36). Dla porównania, w Szczecinie tylko 5 na 100.
Niezapewnienie lokalu socjalnego osobom do nich uprawnionych z mocy wyroku sądowego, zmuszało do wypłat odszkodowań. Od 2004 do początku 2010 r. Białystok wydał z tego tytułu prawie 50 tys. zł.
W Białymstoku nie zapewniono wystarczającej ilości mieszkań chronionych, nie zdołano też zrealizować prognoz dotyczących liczby lokali socjalnych. Prognoza na koniec 2009 r. w naszym mieście w porównaniu z innymi i tak zrealizowano w stosunkowo wysokim stopniu (447 lokali - 89%). Poprawę tego wyniku uniemożliwiły protesty mieszkańców w sprawie budowy 30 nowych mieszkań.
Kontrolowane gminy praktycznie nie podjęły wysiłków inwestycyjnych w celu pomocy bezdomnym. Jako nieliczny Białystok, wybudował za blisko 1,2 mln zł noclegownię dla 50 osób.
Budynki socjalne w Polsce generalnie nie stwarzają zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Ale już nieprawidłowości zagrażających bezpieczeństwu ich mieszkańców nie stwierdzono tylko w Białymstoku i jeszcze 5 gminach. Najgorzej wypadła pod tym względem druga kontrolowana przez NIK gmina z Podlaskiego - Dąbrowa Białostocka. Tamtejsze budynki socjalne miały niesprawny trzon kuchenny oraz stopione przewody elektryczne. Burmistrz Dąbrowy został zobowiązany też do innych napraw. Aż do 2009 r. nie prowadzano w nich obowiązkowych kontroli stanu technicznego.