Według badań, średnia pensja osoby zatrudnionej w sektorze publicznym jest o 22% wyższa od wynagrodzenia tych, którzy pracują w sektorze prywatnym.
W pierwszym półroczu średnie zarobki w sektorze prywatnym wyniosły 3 572 zł, zaś w publicznym znacznie więcej – 4 371 zł.
W białostockich urzędach wynagrodzenia nie są zbyt wysokie. Podinspektor w Biurze Zamówień Publicznych Urzędu Miejskiego w Białymstoku może spodziewać się zarobku rzędu 1800–2000 zł brutto. Wymogi są dość wysokie, kandydat na to stanowisko musi posiadać wykształcenie prawnicze, administracyjne lub ekonomiczne oraz co najmniej półroczne doświadczenie dotyczące prowadzenia spraw z zakresu zamówień publicznych. Tyle samo zarobi podinspektor w Departamencie Geodezji. Kilkaset złotych więcej może spodziewać się informatyk w Departamencie Informatyki – zarobi około 2300 zł brutto. Podobnie sytuacja ma się w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim.
Istotny wpływ na średnią pensję osób pracujących "na państwowym" mają wypłaty lekarzy, które wynoszą od 3900 do 7800 zł. Na wyższe pensje mogą liczyć także policjanci. Na te stanowiska dostać się jest najtrudniej, bowiem wymagają odpowiedniego wykształcenia i predyspozycji.
Raport GUS podaje, iż w sektorze prywatnym, więcej niż w publicznym, mogą zarobić jedynie osoby zajmujące się działalnością naukową, techniczną, IT oraz zatrudnieni w energetyce.
justyna.k@bialystokonline.pl