Park Planty to jedna z wizytówek Białegostoku - o ile jednak roślinność tam rosnąca jest naprawdę wspaniała, to elementy betonowe, czyli po prostu alejki, po których głównie przemieszczają się mieszkańcy, przyjezdni oraz turyści, są bardzo zniszczone.
Od lat upominano się o poprawienie stanu tych ścieżek, bo nie dość, że estetycznie wyglądają bardzo źle, to jeszcze łatwo sobie na nich skręcić kostkę. W zeszłym roku w budżecie miasta zapisano na ten cel nawet pierwsze środki - kwotę 950 tys. zł, która miała zostać przeznaczona na przebudowanie jednego z fragmentów, a dokładniej od placu Katyńskiego do ul. Akademickiej, wraz z zamontowaniem nowego oświetlenia. Nie jest to najbardziej zniszczony fragment, ale od czegoś trzeba zacząć, szczególnie że w tej części Plant znajduje się pomnik Danuty Siedzikówny "Inki", który jest często odwiedzany.
- To bardzo dobrze, że ktoś w końcu się tym zajmie. Taki ładny park, ale takie ścieżki to wstyd, już chyba lepiej by było, żeby były piaskowe niż takie zniszczone - mówi pani Barbara, którą spotkaliśmy na spacerze z psem w Parku Planty.
Właśnie ogłoszono przetarg na wykonanie tych prac. Po podpisaniu umowy wykonawca będzie miał czas do końca lipca 2020 roku. To jednak dopiero początek potrzebnych inwestycji. Oferty można składać do dnia 2 grudnia.
– Pałac Branickich i całe jego otoczenie to wizytówka naszego miasta. Staramy się dbać o tę przestrzeń, bo to miejsca najczęściej odwiedzane przez mieszkańców i turystów. Chcemy zachować je w jak najlepszym stanie – mówi Przemysław Tuchliński, zastępca prezydenta Białegostoku.
Park Planty wchodzi w skład założenia pałacowo-ogrodowego Branickich, wpisanego do rejestru zabytków województwa podlaskiego w 1986 roku.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl