Jak okrutnym trzeba być człowiekiem, by otruwać masowo bezbronne zwierzęta?
Proceder trucia drapieżnych ptaków, lisów i innych zwierząt w okolicy Drohiczyna i Korczewa miał trwać od wielu miesięcy.
Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków przekazało do analiz do Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach 21 próbek. Jak się okazało, zawierały one środek ochrony roślin, który ze względu na swoją toksyczność został wycofany z użycia, ale ciągle bez większego problemu można go kupić za naszą wschodnią granicą.
W okolicy Drohiczyna od dłuższego czasu podawano truciznę zwierzętom – w postaci pokrojonej w kostkę słoniny lub boczku.
- Kostki słoniny znalazła na polu jedna z mieszkanek Drohiczyna, której dwa rasowe psy zatruły się śmiertelnie po jej spożyciu, a boczek został znaleziony w przewodzie pokarmowym bociana białego. W obu tych produktach stwierdzono karbofuran - poinformowało Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków.
Karbofuran jest jednym z najbardziej toksycznych pestycydów. Działanie tego środka jest tak niebezpieczne, że padlinożercy pożywiający się na otrutych ciałach zwierząt, padają zaraz po ich spożyciu.
Zginąć mogły setki osobników, w tym ptaki drapieżne, lisy, psy czy koty.
- Z informacji otrzymanych od wielu mieszkańców tamtejszych okolic dowiedzieliśmy się, że proceder ten trwa od co najmniej 2017 roku, a liczby zabitych zwierząt idą w setki osobników - dodaje Polskie Towarzystwo Ochrony Ptaków.
Postępowanie jest w toku
W maju postępowanie w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Siemiatyczach, zaś w połowie lipca przejęła je Prokuratura Okręgowa w Białymstoku.
Jak poinformował w rozmowie z naszym portalem rzecznik białostockiej prokuratury Łukasz Janyst, śledztwo to dotyczy spowodowania zniszczenia w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach.
Do sprawy wrócimy.
24@bialystokonline.pl