Amerykańskie święto
Walentynki - święto, które jednych cieszy, innych irytuje. Zwolennicy Dnia Zakochanych twierdzą, że to miły czas, będący świetnym powodem do okazywania sobie miłości. Przeciwnicy nie lubią 14 lutego, zarzucając mu wszechobecny kicz, będący ślepym naśladownictwem tego, co amerykańskie.
Czego by jednak nie sądzić, pewne jest jedno – tego dnia zdecydowanie zwiększa się ruch w kwiaciarniach, a czerwone róże cieszą się ogromnym zainteresowaniem klientów, którzy z chęcią kupują nawet te w cenie 20-25 zł za sztukę.
Świetny dzień
- Walentynki są świetnym dniem dla kwiaciarni – mówi Agata Prymaka, właścicielka kwiaciarni Kwiaty Agaty w Białymstoku. - To dzień, do którego specjalnie się przygotowujemy, dużo wcześniej zamawiamy kwiaty i akcesoria, przygotowujemy specjalne bukiety. Zainteresowaniem cieszą się przede wszystkim czerwone róże, ich cena tego dnia idzie w górę przynajmniej o 50% w porównaniu do typowego dnia dla kwiaciarni. Coraz częściej sprzedajemy też inne kwiaty, ważne, by były one w kolorze czerwonym - dodaje.
Słowa pani Agaty potwierdza Anna Leszczyńska, właścicielka białostockiej kwiaciarni Girlanda:
- Tego dnia ruch zwiększa się zdecydowanie. 99,9% klientów stanowią mężczyźni. Przychodzą przede wszystkim po czerwone róże, ale sprzedają się również te w kolorze białym czy różowym. Zainteresowaniem cieszą się też bukiety, a zdarza się, że również tulipany i goździki.
Porządny kwiat? Tylko w kwiaciarniach
W Dniu św. Walentego kwiaciarnie przeżywają oblężenie porównywalne do tego, które ma miejsce w Dniu Kobiet. I choć cena róży zdecydowanie przewyższa tę z dyskontów i marketów, to klient coraz częściej stawia na jakość.
Jak podkreśla Anna Leszczyńska, do kwiaciarni tego dnia idzie się po porządny kwiat, nawet taki o wielkości 80 cm. Ma być piękny i okazały. A to przewaga kwiaciarni nad hipermarketami.
marta.d@bialystokonline.pl
