Kobieta domagała się łagodniejszej kary
W czwartek, 25 kwietnia, przed Sądem Okręgowym w Białymstoku zakończył się proces odwoławczy 43-letniej kobiety, która została nieprawomocnie skazana na pół roku więzienia za znęcanie się nad psem należącym do jej konkubenta, którego wyrzuciła z balkonu.
Oskarżona złożyła apelację, twierdząc, że nie doszło do przestępstwa, lecz do nieszczęśliwego wypadku spowodowanego przez spożycie alkoholu. W apelacji podkreśliła, że podjęła terapię psychologiczną i antyalkoholową, rozpoczęła pracę, oraz zapewniła, że nigdy nie miałaby zamiaru celowo skrzywdzić zwierzęcia.
Prokuratura oraz Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które w tej sprawie występuje jako oskarżyciel posiłkowy, opowiadają się za utrzymaniem wyroku. Orzeczenie Sądu Okręgowego ma zostać ogłoszone w przyszłym tygodniu, a wyrok ten będzie stanowić ostateczne rozstrzygnięcie tej kontrowersyjnej sprawy.
W październiku 2023 roku usłyszała wyrok
Na początku procesu kobieta przyznała się do winy. Podczas przesłuchania przed sądem pierwszej instancji oskarżona twierdziła, że nie pamięta zdarzenia ze względu na spożyty alkohol. Zapewniała, że nie miałaby zamiaru celowo skrzywdzić psa, który należał do jej ówczesnego partnera życiowego. Dodatkowo podniosła fakt, że w domu przebywał także drugi pies, należący do niej. Oskarżona wyjaśniła: "Albo się potknęłam, albo się zachwiałam, bo byłam pijana". Natomiast według prokuratury istnieje możliwość, że kobieta wyrzuciła psa z balkonu, być może pod wpływem złości po kłótni z konkubentem, do którego zwierzę należało.
Wyrok w sprawie kobiety zapadł w październiku 2023 roku. Wtedy 42-letnia oskarżona została uznana za winną okrutnego znęcania się nad zwierzęciem i skazana na sześć miesięcy pozbawienia wolności. Dodatkowo sąd nałożył na nią zakaz posiadania zwierząt przez 10 lat oraz obowiązek wpłaty nawiązki na rzecz TOZ w Białymstoku w wysokości 3 tysięcy złotych.
- Ten wyrok nas satysfakcjonuje - powiedziała Anna Jaroszewicz z białostockiego TOZ-u w komentarzu po wydaniu wyroku. - Rzeczywistość jest taka, że bardzo trudno jest uzyskać bezwzględne więzienie w takiej sprawie. Prokuratura zrobiła wszystko, co było w jej mocy. Postępowanie przygotowawcze było bardzo dobrze przeprowadzone, było wielu świadków, materiał dowodowy był jednoznaczny. My uznajemy, że ten wyrok jest wystarczający - mówiła.
Warto podkreślić, że za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem przewidziane są kary pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5, zgodnie z art. 35 par. 2 ustawy o ochronie zwierząt.
Pijana wyrzuciła psa z II piętra
Zdarzenie miało miejsce pod koniec lutego 2023 roku w samym centrum Białegostoku. Przechodząca obok osoba zauważyła dramatyczną sytuację. Z jej relacji wynikało, że na balkonie drugiego piętra kamienicy pojawiła się kobieta, która bezlitośnie wyrzuciła psa. Zwierzę upadło na twardy chodnik, a na miejsce niezwłocznie przybyli policjanci z białostockiej patrolówki. Zastali zgłaszających oraz poturbowanego psa, ledwo oddychającego na chodniku.
Według ustaleń funkcjonariuszy, zwierzę zostało wyrzucone z balkonu drugiego piętra i spadło na beton. Świadkowie widzieli kobietę na balkonie, która po czynie schroniła się wewnątrz mieszkania. Pracownicy schroniska natychmiast zabrali rannego psa do weterynarza. Kiedy policjanci próbowali dostać się do mieszkania, drzwi pozostały zamknięte. Później otrzymali kolejne zgłoszenie, że lokator mieszkania, z którego został wyrzucony pies, nie może wrócić do swojego lokalu. Funkcjonariusze ponownie udali się na miejsce i wspólnie z mężczyzną weszli do mieszkania, gdzie przebywali 42-letnia kobieta oraz jej konkubent.
Mężczyzna, będący w mieszkaniu, wyraził zdziwienie i zaprzeczył wiedzy na temat losu swojego psa. 42-latka również negowała jakiekolwiek zaangażowanie w incydent, twierdząc jednocześnie, że przez cały dzień przebywała w domu. Niemniej jednak z relacji świadków wynikało, że kobieta była widziana na balkonie. W wyniku postępowania prowadzonego przez białostockich policjantów ustalono, że to właśnie 42-latka, mieszkająca w tym lokalu, wyrzuciła psa rasy foksterier z balkonu.
Badanie alkomatem wykazało, że kobieta miała blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Ostatecznie została zatrzymana i umieszczona w policyjnym areszcie.
Muniek musiał zostać uśpiony
Muniek, czyli piesek, którym zajęło się Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku upadek przeżył cudem. Jednak po szczegółowych badaniach wyłaniał się coraz gorszy stan zdrowia zwierzaka. Według weterynarzy, doszło do całkowitego bezmoczu, piesek pobierał pokarm z trudem przy pomocy człowieka, ale wszystko co zjadł lub wypił zwracał po kilku minutach razem z krwią.
Piesek cały czas miał ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym z powodu znacznego zatrucia organizmu mocznikiem, nie wstawał i nie podnosił się samodzielnie. Jego stan nie rokował poprawy, a cierpienie było zbyt wielkie. Dlatego, w poniedziałek 27 lutego 2023 roku weterynarze postanowili uśpić pieska.
"Przepraszamy cię Muniu za twoje życie. Nie tak powinien żyć pies, i nie tak powinien odchodzić. Zrobiliśmy co było w naszej mocy, ale nie podjąłeś walki. Za Tęczowym Mostem nie ma cierpienia i bólu, nie ma chorób i nie ma złych ludzi. Za Tęczowym Mostem przeżyjesz te wszystkie szczęśliwe chwile, których ci tu odmówiono" - przekazał wówczas TOZ Białystok.
Portal BiałystokOnline.pl sprawę opisywał od samego początku, czyli od lutego 2023 roku. Przeczytaj także:
- Białostoczanka wyrzuciła psa z balkonu prosto na beton. Ledwo oddychał;
- Muniek - piesek, którego wyrzucono z balkonu jest w stanie stabilnym;
- Pies, którego zrzucono z 2. piętra nie żyje;
- Pijana kobieta wyrzuciła psa z balkonu w centrum Białegostoku. Dziś usłyszała wyrok.
Widzisz? Reaguj! Na terenie Białegostoku można zgłosić osobę, która znęca się nad zwierzęciem do m.in. Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Białymstoku, schroniska w Białymstoku, policji i straży miejskiej.
24@bialystokonline.pl