Do jednego z zakładów fryzjerskich w centrum Białegostoku przyszło dwóch mężczyzn. Gdy zażądali od oczekujących na strzyżenie klientów podpalenia trzymanych w rękach papierosów, właściciel lokalu wyprosił ich na zewnątrz. Tam jeden z nieznajomych odchylił koszulę i wyciągnął broń. Następnie powiedział, że mają na niego zlecenie i zażądał pieniędzy. 45-letni fryzjer od razu przystąpił do działania. Krzyknął do trzymającego pistolet mężczyzny, aby go odrzucił i szybko obezwładnił obu napastników.
Chwilę później agresywni 40-latkowie zostali zatrzymani przez policjantów z Białegostoku. Obaj byli pijani, a broń którą posiadali to pistolet hukowy bez amunicji. Badanie alkomatem wykazało u jednego z nich ponad 2 promile alkoholu w organizmie, a u drugiego o ponad 1,5 promila więcej. Dodatkowo wyszło na jaw, że sprawcy już wcześniej popadali w konflikty z prawem. Obaj trafili do policyjnego aresztu. Teraz ich postępowaniem zajmie się sąd. Grozi im od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.