Białostocki schronisko dla zwierząt ostrzega przed oszustami.
- Dotarła do nas informacja, że na ul. Jurowieckiej młodzież chodziła po mieszkaniach i zbierała datki na nasze schronisko. Miała ze sobą palmy wielkanocne. Podają się za wolontariuszy schroniska. Informujemy, że Schronisko w Białymstoku i jego wolontariusze nie mają nic wspólnego z tą akcją. Nie udzielaliśmy żadnego zezwolenia na zbiórkę, ani też nie mamy o niej żadnej wiedzy. Jeżeli spotkacie takie osoby nie dawajcie im pieniędzy i wezwijcie policję. To zwykłe oszustwo i wyłudzenie - zaznaczają przedstawiciele schroniska w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Mieszkańcy wskazują, że młodzi oszuści za dwie palmy życzą sobie 20 zł.
- Te osoby mówią, że są wolontariuszami naszego schroniska. Nasi wolontariusze nigdy nie zrobiliby czegoś takiego. Po za tym wolontariusze schroniska są bardzo rozpoznawalni dzięki kamizelkom i identyfikatorom, która zawsze mają na sobie w czasie działań na rzecz schroniska. Te dzieci nie są naszymi wolontariuszami - mówi Anna Jaroszewicz, prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Oddział w Białymstoku.
Nie jest to pierwszy raz, kiedy oszuści próbują dla pieniędzy wykorzystać dobre imię schroniska i jego potrzeby. Kilka lat temu pewna fundacja zbierała pieniądze, chodząc po blokach, "na budowę nowego schroniska w Białymstoku". Ani schroniska ani pieniędzy nie było.
dorota.marianska@bialystokonline.pl