W połowie grudnia Stowarzyszenie Miasto Mieszkańców wystosowało petycję, aby przywrócić autobus linii 111, który kursowałby z Białegostoku do Supraśla.
Przypomnijmy, że przestał on jeździć na początku 2016 r. Stało się to po tym, jak władze gminy Supraśl wypowiedziały umowę z Białymstokiem, a zdecydowano się na to w obliczu odłączenia się Grabówki, co spowodowałoby również zdecydowane zmniejszenie budżetu Supraśla, a co za tym idzie - brak możliwości finansowych, żeby utrzymać linię.
Decyzja w sprawie przywrócenia połączenia należy oczywiście do władz samorządowych obu gmin. Przedstawiciele Miasta Mieszkańców napisali więc pismo do Urzędu Gminy w Supraślu, a w odpowiedzi na nie dowiedzieli się, że władze gminy podejmowały temat, ale nie ma reakcji ze strony białostockiego magistratu.
- Wysłaliśmy pismo do prezydenta Truskolaskiego – mówi nam burmistrz Supraśla Radosław Dobrowolski. - Chcemy, żeby linia 111 wróciła, ale uważamy, że powinno się zmienić podejście do odpłatności. Trzeba zaznaczyć, że z tej linii będą głównie korzystali mieszkańcy z Białegostoku, którzy będą jeździć na cmentarz, a także do naszych ośrodków kultury czy np. nowego szpitala uzdrowiskowego.
Odpłatność, o której mówi burmistrz, do momentu zamknięcia linii, zgodnie z podpisanym porozumieniem, dzielona była mniej więcej na połowę między Białystok i gminę Supraśl. Utrzymanie linii kosztowało stolicę województwa prawie 900 tys. zł rocznie. Podobna kwota pochodziła z budżetu sąsiadów.
Pierwszy problem to zatem kwestia dogadania się między władzami o tym, jakby miało wyglądać nowe porozumienie. Jednak dopóki do tego dojdzie, muszą się w ogóle one ze sobą skontaktować, a o piśmie z sąsiedniej gminy nic w Białymstoku nie wiedzą
- Nie otrzymaliśmy żadnej korespondencji od władz gminy Supraśl, która dotyczyła sprawy ponownego uruchomienia linii 111 – mówi Urszula Mirończuk, rzecznik prezydenta Białegostoku.
Sam fakt, że pisma nie doręczono, buduje argument za przywróceniem linii, z której np. mógłby skorzystać goniec mający przewieźć korespondencję z Supraśla do Białegostoku i z powrotem. Póki co wszyscy, którzy czekają na powrót "111-stki", muszą się jednak uzbroić w cierpliwość i liczyć, że decydenci się ze sobą, de facto, skomunikują.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl