Matka wraz ze swoimi dziećmi wyszła z bloku, w którym mieszkali. Kierowali się w stronę pobliskiego placu zabaw. W pewnym momencie trzy i pół letni chłopiec oddalił się od opiekunki i wybiegł na jezdnię poza rejonem przejścia dla pieszych. Działo się to w czerwcu bieżącego roku przy ulicy Zagórnej w naszym mieście. Chłopczyk został potrącony przez kierującą samochodem osobowym 34-letnią kobietę. Badania potwierdziły trzeźwość kierowcy. Niestety dziecka nie udało się uratować.
Prokuratura umorzyła trwające już pół roku śledztwo w tej sprawie. Okoliczności wypadku nie były oczywiste. Jednak zgromadzony przez śledczych materiał dowodowy, w tym opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych oraz zeznania świadków świadczyły o tym, że kierująca pojazdem kobieta nie popełniła przestępstwa, ponieważ nie miała szans zatrzymać się na czas lub wykonać jakikolwiek manewr obrony aby uniknąć potrącenia chłopca, który wybiegł wprost przed nadjeżdżający samochód.
Niemożliwe było więc przypisanie jej sprawstwa przestępstwa polegającego nawet na nieumyślnym naruszeniu zasad ruchu drogowego i spowodowaniu wypadku drogowego, którego skutkiem była śmierć chłopca.
Źródło PAP
24@bialystokonline.pl