Pomagajmy z głową i ponad podziałami!
- Ten wojenny dramat z jednej strony trudno opisać, a z drugiej strony wszelka aktywność w Polsce pokazuje ogromną chęć niesienia pomoc humanitarnej. Ta współpraca, niezależnie jakie to są organizacje, niezależnie od opcji politycznych czy instytucji publicznych jest naprawdę w tym momencie bardzo istotna - rozpoczął Maciej Żywno, pełnomocnik Polski 2050 ds. samorządów.
Marcin Dziemian, prezes regionu podlaskiego Stowarzyszenia Polska 2050 apelował o to, by przekazywać rzeczy wyłącznie znajdujące się na listach.
- To są przedmioty, które dla Ukraińców są konieczne. Rzeczy niepotrzebne niestety zalegają i utrudniają pracę wolontariuszom - uzupełnił Marcin Dziemian.
Co ważne, wszyscy współpracują z organizacjami pozarządowymi, czy samorządami ponad wszelkimi podziałami.
O sytuacji na Augustowszczyźnie opowiedział Piotr Olecki, lider z powiatu augustowskiego Stowarzyszenia Polska 2050:
- Wspólnie z moją żoną, która jest Ukrainką, tworzymy punkt informacyjny przy Urzędzie Miasta w Augustowie. Mamy przez mieszkańców zgłoszone 200 miejsc noclegowych, do tego dochodzi 250 miejsc zgłoszonych do wojewody podlaskiego. W drodze mamy ok. 27 osób, a przyjechało już 12 osób. Wszyscy zostaną odpowiednio otoczeni opieką - powiedział.
Zorganizowano również koordynatora ds. transportu po to, aby ludzie nie jechali sami w ciemno. Często chcą oni pomóc, a np. na granicy okaże się, że wszyscy uchodźcy mają już zapewniony nocleg czy transport.
Chcą wpuszczenia aktywistów i NGO-sów
Od sierpnia 2021 r. na granicy Polski z Białorusią trwa kryzy migracyjny, a organizacje pozarządowe oraz aktywiści nie mają wstępu do strefy przygranicznej.
- Sytuacja na polsko-białoruskim pograniczu dalej wymaga jasnej pomocy i dalej trwa tam swoistego rodzaju kryzys humanitarny. Część osób i aktywistów tam funkcjonujących pojechała również na stronę polsko-ukraińską. Nie prawdą jest, że siedzą tylko przy Białorusi, ale prawdą jest, że tam się stykają z zupełnie innym światem i możliwościami. Tam prowadzone działania są otwarte dla organizacji pozarządowych. Natomiast większość aktywistów, którzy działają przy Białorusi muszą tam pozostać, bo kryzys na tym pograniczu również trwa - przekazał Maciej Żywno.
Aktualnie przy polsko-ukraińskiej granicy m.in. w Przemyślu czy w Medyce nie brakuje wolontariuszy, a nawet słychać apele, by ludzie chcący pomóc tam nie jechali, a pomagali poprzez inne formy.
- Pogranicze polsko-białorsukie wymaga w tej chwili dużej zmiany funkcjonowania i mentalności funkcjonowania ze strony rządu polskiego. Apeluję o to, aby zostały wpuszczone organizacje pozarządowe w strefę przygraniczną, aby mogły normalnie udzielać pomocy - tłumaczył pełnomocnik Polski 2050 ds. samorządów.
Według Macieja Żywny byłoby to korzystne dla funkcjonowania całego systemu, także związanego z sytuacją na Ukrainie.
- Niech służby mundurowe nie pilnują aktywistów, niech za nimi się nie uganiają. Szkoda na to czasu i energii. Ludzie w lesie, którzy pomagają uchodźcom nie robią nic złego, ratują życie. Teraz trzeba to szybko usprawnić, wesprzeć te działania, bo nie wiemy, czy na pograniczu polsko-białoruskim przypadkiem nie pojawią się również uchodźcy z Ukrainy. Wojna ma to do siebie, że mogą różnymi kanałami próbować docierać, nie tylko tymi otwartymi - zaznaczył.
Na polsko-białoruskiej granicy obok migrantów ekonomicznych są również osoby uciekające przed wojną w Syrii czy w Jemenie.
- To są także są uchodźcy wojenni i trzeba mieć tę wrażliwość i nie pozwolić im cierpieć w lesie - mówił. - Mieszkańcy tamtych obszarów też chcą, aby organizacje mogły legalnie wejść i pomagać zarówno uchodźcom, migrantom, jak również samej społeczności lokalnej. To naprawdę można zrobić legalnie, przy jasnym zakomunikowaniu, że jesteśmy cały czas za szczelnością granic - podsumował Maciej Żywno.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl