Tuż przed weekendem, do pierwszego komisariatu w Białymstoku przyszła kobieta, która zgłosiła dyżurnemu kradzież przedmiotów z jej mieszkania.
Łupem złodzieja padły między innymi dwa stabilizatory ortopedyczne, złoty kolczyk i srebrna bransoletka na łączną kwotę 1300 złotych. Kobieta podejrzewała o kradzież swojego byłego męża, z którym zamieszkiwała.
Następnego dnia, dzielnicowi z białostockiej "dwójki" zatrzymali podejrzanego 53-latka. Mężczyzna tłumaczył, że nie miał za co kupić alkoholu, więc postanowił ukraść rzeczy byłej żony schowane w szufladach. Następnie sprzedał je w lombardzie i tym sposobem miał pieniądze na alkohol.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu i następnego dnia usłyszał zarzut kradzieży. Teraz grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl