To była bardzo głośna sprawa. Jesienią zeszłego roku przypadkowy przechodzień odnalazł w zaroślach przy ul. Buskiej w Białymstoku ciało dziecka. Przy chłopczyku leżały zakrwawione ręczniki. Policja przez kilka dni szukała jego rodziców. W końcu 18-letnia Izabela M. wraz z partnerem sami zgłosili się na komendę.
Z ustaleń prokuratury wynika, że chłopiec urodził się w domu i był zdrowy. Dziecko przyszło na świat w lipcu 2013 r. Matka zaraz po porodzie udusiła noworodka gumką do włosów, po czym dokładnie posprzątała piwnicę i zatarła ślady.
Kobieta była badana przez biegłych psychiatrów, żeby ustalić czy działała w tzw. szoku poporodowym - wtedy kobiecie groziłaby niższa kara. Lekarze wykluczyli jednak taką wersję. Ostatecznie kobieta jest oskarżona o zabójstwo z zamiarem bezpośrednim. Grozi jej za to 25 lat więzienia. Izabela M. nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów. Twierdzi, że dziecko urodziło się martwe.
Osobny proces będzie toczył się w sprawie ojca chłopczyka. Mężczyzna jest oskarżony o pomoc w zacieraniu śladów oraz utrudnianie postępowania. Mężczyźnie grozi 5 lat więzienia. Wkrótce stanie on przed Sądem Rejonowym w Białymstoku.
lukasz.w@bialystokonline.pl