Etapy powrotu do szkół
4 maja uczniowie klas I-III szkół podstawowych na terenie całego kraju wrócili do nauki stacjonarnej.
"Sytuacja epidemiczna na tyle się poprawia, że w reżimie sanitarnym i przy zachowaniu podstawowych zasad bezpieczeństwa wracamy do normalnej pracy szkół. Dzięki decyzji rządu stopniowo, przez cały maj, do stacjonarnej pracy będą wracały poszczególne szkoły i placówki" - przekazuje Ministerstwo Nauki i Edukacji.
Rząd zastrzegł jednak, że kolejne etapy przywracania nauki stacjonarnej w szkołach będą uzależnione od sytuacji epidemicznej w kraju. W przypadku ponownego wzrostu zachorowań na COVID-19 możliwa będzie zmiana podanego harmonogramu.
Kolejne etapy powrotu:
- od 17 maja uczniowie klas IV-VIII szkół podstawowych, szkół ponadpodstawowych, placówek kształcenia ustawicznego i centrów kształcenia zawodowego przechodzą na naukę w systemie hybrydowym;
- od 31 maja wszyscy uczniowie i słuchacze uczą się stacjonarnie we wszystkich szkołach i placówkach.
Nauka w formie hybrydowej oznacza, że na zmianę część uczniów będzie przychodzić na zajęcia stacjonarne, zaś część będzie uczestniczyć nadal w nauczaniu zdalnym.
"Zajęcia organizowane będą przez dyrektorów placówek tak, aby jednocześnie na terenie szkoły nigdy nie przebywała więcej niż połowa wszystkich uczniów" - informuje MEiN.
Jak białostoczanie oceniają naukę zdalną?
Nauka zdalna dla większości uczniów była utrapieniem. Problem mieli szczególnie najmłodsi, którym ciężej było przyzwyczaić się do nauki poprzez ekran komputera.
Tegoroczni maturzyści również mieli za sobą ciężki rok, ponieważ przygotowanie do egzaminu w domu nie należało do najprostszych.
- Zauważyłem, że nie potrafię uczyć się w domu. Potrzebuję usiąść w szkole, nawet jeżeli w trakcie lekcji nie słucham, to zawsze coś wpada do tej głowy i zostaje. A w trakcie lekcji online nie potrafiłem się zmusić żeby usiąść, posłuchać, a nawet jeżeli siedziałem i słuchałem to się męczyłem, głowa, oczy bolały mnie całymi dniami, zauważyłem, że wzrok mi się niesamowicie pogorszył - opowiada Szymon Ciborowski z kl. 3 g z VI LO. - To był bardzo ciężki rok.
- Nauka zdalna jest dużo gorsza od tego, czego wcześniej doświadczaliśmy. Na pewno ciężko jest przekazać, ale i przyswoić wiedzę - sądzi Maciej Polak z kl. 3 f z VI LO.
- Więcej trzeba było się samemu przygotowywać, niż w szkole. Poza tym w domu tak nie uważa się, jest dużo czynników rozpraszających, więc było bardzo ciężko - podkreśla Patrycja Matysiak z kl. 3 f z III LO.
- Jeśli przychodzimy do szkół to skupiamy się na lekcjach, siedzimy w ławce i to jest taka cała otoczka szkoły. A w domu to wiadomo: wstajemy 5 minut przed lekcją, rozczochrani myjemy zęby w trakcie przez co jest dużo mniejszy poziom skupienia – mówi Łukasz Kotowski z kl. 3 b z VI LO.
Uczniowie widzą jednak i plusy lekcji online. Ci najbardziej ambitni nie mają też wątpliwości: jeśli chcesz się uczyć - nauczysz się i w domu.
- Podczas nauki zdalnej bywało różnie. Można było dłużej pospać, ale z drugiej strony to myślę, że w szkole bym się lepiej przygotował do matury. Ja też sam się uczyłem, gorzej było dla tych, którzy sami się nie umieli się do tego zmotywować – tłumaczy Mateusz Konopka z kl. 3 f z VI LO.
- Jeżeli ktoś faktycznie chce się uczyć, to nie będzie miał raczej większych problemów z nauką zdalną. Zarówno materiały, jak i pomoc od nauczycieli jest łatwo dostępna. Nauczanie zdalne jest przede wszystkim komfortowe, bo można sobie pozwolić na wiele rzeczy, na które nie było miejsca podczas nauczania stacjonarnego. Nie czuję, żeby nauczanie zdalne wpłynęło na moje wyniki - stwierdza Jakub Mazurkiewicz z kl. 3 a z III LO.
- Ja uważam, że jeżeli ktoś miał na tyle motywacji, żeby sam mieć zapał do nauki, to mógł nawet więcej osiągnąć niż ucząc się w szkole - kończy Patryk Ćwikowski z kl. 3 b z III LO.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl
