W ramach akcji "Książka na Białoruś" urząd marszałkowski województwa kujawsko-pomorskiego zebrał 8600 woluminów. Trafiły one do Białegostoku, a stąd, w ciągu najbliższych dni, pojadą za naszą wschodnią granicę. We wtorek (14.01) oficjalnie przekazano je przedstawicielom Związku Polaków na Białorusi.
- Związek Polaków na Białorusi, choć jest tam organizacją nielegalną, zakłada nowe, społeczne punkty nauczania - mówi Angelika Borys, przewodnicząca Rady Naczelnej Związku. Działaczka podkreśla, że "oświata to nasza podstawa" i dlatego najcenniejsze są podręczniki do nauki języka polskiego - właśnie o nie najczęściej pytają nauczyciele polskich szkół na wschodzie.
- Naród, który zapomniał swój język, swoją historię, przestaje być narodem - zaznacza Mieczysław Jaśkiewicz, prezes Związku Polaków na Białorusi. Zapewnia, że tam młodzi Polacy bardzo chętnie uczą się języka swoich ojców. Wielu z nich myśli bowiem o studiach w Polsce, jest to też język Unii Europejskiej.
W akcję przekazania książek zaangażował się m.in. podlaski poseł Robert Tyszkiewicz.
- Współpraca Białegostoku z Białorusią jest codziennością. Nam zależy, by też inne regiony do tego zachęcić - mówił parlamentarzysta. - Nagłaśnianie tego formatu współpracy między polskimi samorządami, a związkiem Polaków na Białorusi w społecznym sensie, a nie politycznym może być bardziej skuteczne - dodawał.
Książki zbierano w szkołach średnich, bibliotekach i wśród mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego. Trafią one do szkół i punktów nauczania języka polskiego m.in. w Grodnie, Wołkowysku, Lidzie i Mińsku.
ewelina.s@bialystokonline.pl