We wtorkowy (1.03) wieczór w Kawiarni Lalki można było posłuchać muzyki tradycyjnej, potańczyć, ale przede wszystkim pomóc.
Ostatkowe koncerty Batarei w Lalkach stały się już pewną tradycją. Jednak w tym roku wydarzenie to nabrało nowego wymiaru.
Kapela Batareja zagrała w składzie: Magdalena Dąbrowska, Julita Charytoniuk, Mateusz Tymura oraz Zbyszek Rusiłowicz. Uczestnicy bawili się do muzyki z Suwalszczyzny, Podlasia, Lubelszczyzny, jak również z Ukrainy. Były tańce w parach, tańce korowodowe. Atmosfera gorąca, rozmowy o sytuacji za naszą wschodnią granicą.
- To bardzo ważne, by teraz wspierać Ukraińców. Ale dobrze także spotkać się w tym trudnym czasie, pełnym niepokojów, by pobyć razem, pogadać, potańczyć – mówiła jedna z uczestniczek koncertu.
Podczas potańcówki w Lalkach nie zabrakło słów wsparcia Ukrainie. Wznoszono także okrzyki "Sława Ukrainie!". Wytworzyła się niezwykła wspólnota. Jakby w obliczu zagrożenia, smutku, rozpaczy – ludzie byli razem, skupili się wokół tego, co kochają najbardziej – wokół muzyki, która przecież jednoczy i potrafi wpływać na emocje.
- Jestem tu, bo chcę pomóc. A czuję pewną bezradność. Staram się wsłuchać w muzykę, jednak myśli cały czas krążą wokół wojny tam – powiedział uczestnik imprezy.
Na koniec Kapela Batareja wykonała pieśń "Pływie kacza", która jest pieśnią żałobną Majdanu, czyli fali protestów i manifestacji w Ukrainie, które sprzeciwiały się działaniom Wiktora Janukowycza, sfałszowanym wyborom oraz niepodpisaniu umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską w 2013 r.
Podczas koncertu Batarei pieśń ta wybrzmiała w języku polskim, było to niesamowicie poruszające i emocjonujące.
anna.kulikowska@bialystokonline.pl