W poniedziałek (8.12) po południu na ul. Mickiewicza tuż przed Stanisławowem doszło do wypadku drogowego. Kierowca volkswagena transportera podczas wyprzedzania stracił panowanie nad samochodem, zjechał na lewe pobocze i uderzył w drzewo. Po tym 55-latek wysiadł z rozbitego samochodu i uciekł do pobliskiego lasu. Inni kierowcy widząc, co się stało, zatrzymali się, wyciągnęli rannych pasażerów z volkswagena i wezwali pogotowie.
- Gdy przybyła na miejsce załoga karetki pogotowia udzielała leżącemu na poboczu 47-latkowi pomocy, nagle z impetem w stojący ambulans uderzyła laweta kierowana przez 21-latka, po czym przejechała po leżącym na poboczu rannym oraz potrąciła stojącego obok drugiego z rannych pasażerów volkswagena - mówi podinsp. Andrzej Baranowski, rzecznik podlaskiej policji.
Kierowca busa, mimo swojej ucieczki, został schwytany przez będących na miejscu strażaków. Mężczyzna był pijany. Badanie wykazało blisko 1,5 promila alkoholu w organizmie. Ponadto policjanci szybko ustalili, że 55-latek od października nie ma prawa jazdy. Stracił je właśnie za jazdę po pijanemu.
Stan mężczyzny rannego w wypadku i przejechanego później przez lawetę jest bardzo ciężki. Drugi z pasażerów nie odniósł większych obrażeń i po badaniach został zwolniony do domu.
lukasz.w@bialystokonline.pl