Niecodzienna publikacja i niecodzienne głosowanie
Warsaw Enterprise Institute przygotowało "Czarną Księgę" wydatków publicznych. To zbiór 49 dowodów z całej Polski na to, że władza, zarówno ta centralna, jak i samorządowa, pieniądze podatnika (około 500 mld złotych rocznie) traktuje rozrzutnie oraz bezmyślnie.
"Czarna Księga opisuje przypadki, w których można mieć co najmniej poważne wątpliwości, czy politycy działali w interesie obywateli. Czy wydali adekwatną ilość pieniędzy względem oczekiwanego efektu, czy zadbali o należyte finansowanie i zabezpieczenie pomysłów, zlecili i dopilnowali, by projekty ujrzały światło dzienne na czas? I wreszcie, najważniejsze – czy były one potrzebne i przysłużyły się ludziom? Chcemy, aby ta inicjatywa stała się impulsem do debaty społecznej na temat racjonalnego gospodarowania środkami publicznymi oraz skłoniła do podejmowania działań mających na celu zwiększenie przejrzystości i efektywności w wydatkach publicznych" - czytamy w komunikacie Warsaw Enterprise Institute.
Dodatkowo w listopadzie można głosować w plebiscycie na "najbardziej skandaliczne marnotrawstwo pieniędzy podatników". Wystarczy wybrać 3 przykłady, zaznaczyć odpowiednie pole przy nich, a następnie uzupełnić na dole strony imię, nazwisko oraz e-mail (na jeden adres mailowy można głosować tylko raz!). Jeszcze nie zdradzono, jaka będzie nagroda.
PRZYKŁADY Z WOJEWÓDZTWA PODLASKIEGO NA "CZARNEJ LIŚCIE"
1. Toaleta w cenie mieszkania
Nikogo nie powinno dziwić, że w "Czarnej Księdze" znalazł się kultowy obiekt kpin, czyli publiczna toaleta w parku Planty w Białymstoku za 400 tysięcy złotych (za te pieniądze można kupić mieszkanie dla całej rodziny). Co jest w niej takiego wyjątkowego poza wysoką ceną? To, że od miesięcy stała nieczynna. Dodatkowo nie zachwyca estetyką - to potężna, szara, kanciasta bryła, która nie wygląda dobrze w sąsiedztwie pałacowych ogrodów Branickich.
Przetarg na budowę toalety rozstrzygnięto 15 września 2021 roku. Zapowiadano jej otwarcie na październik 2022 roku, jednak do tego nie doszło. Termin oddania toalety do użytku był kilkukrotnie przekładany.
"Estetyka, cena i opóźnienia to nie jedyny problem sławnego szaletu. Zastrzeżenia do inwestycji miał też lokalny nadzór budowlany. Gdyby inwestycja powstała w zwykłym parku, nie byłoby problemu, wystarczyłoby zgłoszenie. Inaczej sprawy mają się w przypadku zabytkowych ogrodów. Tu konieczne było pozwolenie i późniejszy odbiór nadzoru budowlanego. Pozwolenia nie było między innymi dlatego, że ekskluzywny wychodek nie posiadał wymaganego w toalecie przedsionka. Nie spełniał norm budowlanych. Wady miały zostać usunięte do 20 grudnia 2022 roku. Prace przeprowadzała białostocka firma Hydros Plus oraz rybnicki Hamster Polska. Wykonawcy nie udało się dokonać poprawek w terminie, dlatego zwrócił się do miasta z prośbą o kolejne przedłużenie terminu – tym razem do połowy lutego 2023 roku" - pisze Przemysław Staciwa, który zebrał wszystkie przykłady dla Warsaw Enterprise Institute.
W końcu w lipcu 2023 roku szalet został otwarty. Za skorzystanie z niego mieszkańcy muszą zapłacić złotówkę, więc być może z czasem ta inwestycja zwróci się. Automat akceptuje nominały: 1 złoty, 50 groszy, 20 groszy oraz 10 groszy. Warto zauważyć, że nie wydaje on reszty, więc jeśli wrzucisz 2 złote lub 5 złotych, zostaną one potraktowane jako jedna złotówka. To oznacza, że nie przedłuży to czasu korzystania z toalety. Zgodnie z zamieszczonymi wytycznymi maksymalny czas korzystania z toalety wynosi 15 minut. Po tym czasie inna osoba, która wrzuci złotówkę, będzie mogła wejść do środka.
2. Patriotyczne siedzisko za 100 tysięcy złotych
Drugą inwestycją z Podlaskiego jest słynna ławeczka patriotyczna, której kontury przypominają granice Polski. Za projekt i wykonanie odpowiada Bank Gospodarstwa Krajowego. W ubiegłoroczne wakacje ławeczki zamontowano nie tylko w Białymstoku, ale także w 15 innych polskich miastach. Wątpliwości budziła zwłaszcza ich wysoka cena, bowiem każda ławeczka kosztowała 100 tysięcy złotych. Niestety, mimo tak pokaźnych środków, jakość i estetyka okazały się niezadowalające.
Obiektem drwin był także zaskakujący, 15-punktowy regulamin korzystania z ławek. Zawarto w nim między innymi następujące kwestie: "Ławka to instalacja przeznaczona do rekreacji i wypoczynku, składająca się z siedziska, stelażu w kształcie konturów Polski, wraz z podestem, schodami i postumentem zabezpieczonym schodami. (…) Z ławki należy korzystać tylko w pozycji siedzącej, trzymając się poręczy (stanowiących umocowanie ławki)". Pojawiły się także informacje o zakazie wchodzenia na ławkę z psem, zakazie spożywania płynów podczas siedzenia na patriotycznym siedzisku czy palenia papierosów.
Komiczna w całej sprawie nie była bynajmniej cena. Poza wspomnianą setką tysięcy za każdą ławkę trzeba było zapłacić także za rychły demontaż – do końca listopada 2022, po zaledwie kilku miesiącach użytkowania, instalacje zostały rozebrane. Był to dodatkowy koszt rzędu 176 tysięcy złotych (około 11 tysięcy złotych za sztukę). Koszty pokryli podatnicy.
ewa.reducha@bialystokonline.pl