To nie kibice zorganizowali bójkę

4 czerwca około godziny 16.00 przed białostockim stadionem przy ul. Słonecznej doszło do regularnej bitwy. Przez kilka minut młodzi ludzie bili się między sobą i szarpali. W ruch poszły pięści, ale też kije, pałki, metalowe rurki, siekiery i noże. Ciosy i razy były zadawane szybko, brutalnie i na oślep. Interwencja policji zapobiegła większej tragedii. Mimo to do szpitala trafiło pięciu uczestników bójki w wieku od 17 do 27 lat. Czterech z nich ma obrażenia pochodzące od uderzeń nożem. Napastnicy na widok policjantów najpierw zaatakowali mundurowych, a później rzucili się do ucieczki. Klucząc lasami chcieli zgubić pościg. Śledził ich jednak z powietrza policyjny śmigłowiec. Wymiana informacji pomiędzy załogą śmigłowca i patrolami na ziemi doprowadziła do zatrzymania 23 uczestników bójki w wieku od 16 do 24 lat. Policjanci zabezpieczyli między innymi 7 metalowych rurek, 5 noży i 3 siekiery. Wszyscy zatrzymani noc spędzili w policyjnych izbach zatrzymań. Dzisiaj nadal będą przesłuchiwani. Będziemy ustalać rolę poszczególnych osób w sobotniej bójce. Za udział w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia sprawcom grozi kara pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Podczas zatrzymywania został ranny jeden policjant, który ma złamany palec. Po założeniu gipsy został zwolniony do domu.
Do bójki doszło przed meczem. Ich uczestnikami, a przede wszystkim inicjatorami nie byli podlascy kibice, a grupa zwykłych chuliganów i "zadymiarzy". Z policyjnych informacji wynika, że to właśnie oni na siłę starali się zepsuć piękne, sportowe widowisko zorganizowane przez prawdziwych fanów "Jagi".