Sprawa zaczęła się na początku lutego bieżącego roku. Do mieszkania dziewczyny, która świadczyła usługi seksualne, zadzwonił mężczyzna, który wcześniej umówił się na wieczór. Na spotkanie przyszedł jednak w towarzystwie kolegi. Kobieta nie chciała przyjąć towarzysza, ale mężczyzna, który wszedł pierwszy wpuścił swojego znajomego. W środku okazało się, że nie chcą korzystać z usług, ale mają tzw. ofertę nie do odrzucenia. Kobieta miała zapłacić 1000 zł do 1 marca. Jeżeli nie da im pieniędzy za ochronę to zostanie brutalnie pobita.
Dopiero pod koniec lutego kobieta odważyła się zgłosić na policję i opowiedzieć mundurowym o całym zdarzeniu. Mundurowi zaczęli działać. Kiedy nadszedł kolejny miesiąc - faktycznie zgłosił się do niej młody mężczyzna. Miał on odebrać pieniądze. Kobieta jednak nie wręczyła mu gotówki i powiedziała, że zapłaci jedynie Przemysławowi S. i Kamilowi Cz., którzy byli już u niej poprzednio. Po niedługim czasie przyszli już dawni "ochroniarze".
Policji udało zatrzymać się całą trójkę. Mężczyźni pochodzą głównie z małych miejscowości pod Białymstokiem. Co ciekawe okazało się, że to nie jedyna oferta ich "ochrony". Zaledwie miesiąc wcześniej zastraszyli inną kobietę. Ofiara była tak zastraszona, że zdecydowała się nawet na ucieczkę za granicę. Po powrocie zgłosiła się jednak na policję i tam rozpoznała zatrzymanych już napastników.
Kamil Cz. i Karol Ż. zostali oskarżeni o wymuszenia rozbójnicze i grozi im nawet 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyźni nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Z kolei Przemysław S. jeszcze nie został złapany - jego sprawa został wyłączona do odrębnego postępowania.
lukasz.w@bialystokonline.pl