- Wybudowaliśmy 900 kilometrów dróg, ponad tysiąc kilometrów wodociągów, ponad trzy tysiące sieci szerokopasmowego internetu, do którego dostęp zyskało 210 tysięcy osób - marszałek województwa podlaskiego Jarosław Dworzański podsumował korzyści, jakie zyskał nasz region, dzięki wstąpieniu Polski do Unii.
I właśnie dzisiaj, aby uczcić 10. urodziny naszego członkostwa, na Rynku Kościuszki - który, jak można było zauważyć z wysokości 50 m, sam uległ wielkiej metamorfozie dzięki funduszom z Brukseli - odbył się Piknik Europejski.
Tort, wóz pancerny i sałatka 50 m nad ziemią
Już u samego wejścia na Rynek Kościuszki, od ulicy Suraskiej, na mieszkańców czekał niecodzienny widok. Wóz strażacki, radiowóz, karetka czy wóz pancerny - przy wszystkich pojazdach można było sobie zrobić zdjęcie, a nawet zapytać o nie oddelegowanych przedstawicieli służb mundurowych.
Na scenie pod Ratuszem natomiast znany białostocki satyryk Krzysztof Szubzda egzaminował białostoczan z wiedzy o Unii Europejskiej, pytał m.in. o długość kadencji Parlamentu Europejskiego czy o nazwę głównego organu wykonawczego UE. Chętnych do odpowiadania było wielu, bo i nagroda była bardzo atrakcyjna. Zwycięzca mógł wznieść się na specjalnej platformie lotów, aby z góry podziwiać, jak zmienił się Białystok na przestrzeni 10 lat.
- Jest się bardzo mocno przypiętym. Fotel się odrobinę odchyla na boki, ale nie dookoła. Wiatr dawał się we znaki, bo bujało, a nawet okręcało całą platformą - opowiada Krzysztof Zaniewski, który wygrał lot w konkursie.
Skoro są urodziny, to musi być też kulinarna uczta. Po godz. 16. mieszkańcy mogli skosztować urodzinowego tortu, który specjalnie na tę okazję przygotowała cukiernia Kryszeń. Najtłumniej na Rynku było jednak wieczorem - na scenie wystąpiły dwie gwiazdy: Sylwia Grzeszczak oraz Jula.
No i co się zmieniło? Jest ładniej, są drogi...
Na Rynku było rozstawionych ok. 20 namiotów, gdzie różne podlaskie instytucje czy firmy - np. Politechnika Białostocka, Caritas bądź Promotech - opowiadały, jakie korzyści przyniosły im fundusze unijne.
- W Ochotniczych Hufcach Pracy realizowane są projekty z funduszy europejskich już od 2004 roku. W regionie natomiast realizowanych jest 9 takich projektów, wszystkie są bezpłatne i skierowane do młodzieży - tłumaczy Elżbieta Dziemianiuk, koordynator wojewódzki projektów ze środków europejskich w OHP. - Gdyby nie fundusze europejskie, nie moglibyśmy zaoferować tak kompleksowego wsparcia osobom młodym - dodaje.
Zapytaliśmy także samych białostoczan, czy zauważyli jakieś istotne zmiany, które zaszły w ciągu ostatniej dekady dzięki pieniądzom z Brukseli.
- Drogi się rozbudowują, lepiej się jeździ. Poza tym nasze miasto jest coraz ładniejsze - mówi Kamil Tryzno. - Uważam jednak, że fundusze nie wpływają bezpośrednio na życie mieszkańców. Największym problemem w naszym mieście jest to, że nie ma pracy. Bardzo krzywdząca jest ustawa Prawo zamówień publicznych. Przykładowo, gdy trzeba wyremontować drogę, miasto powinno zatrudniać ludzi stąd, a nie spoza regionu, którzy proponują najniższe ceny.
malgorzata.c@bialystokonline.pl