Piękne nadbużańskie tereny i możliwość wiosłowania na jednej z ostatnich nieuregulowanych rzek Polski przyciągnęły blisko tysiąc kajakarzy. Uczestnicy wydarzenia zatytułowanego "500 kajaków" podczas pierwszego dnia spływu mieli do pokonania trasę liczącą aż 29 km. Kajakarze wystartowali w sobotę (7.08) z plaży miejskiej w Drohiczynie i zameldowali się wieczorem w miejscowości Granne, gdzie czekała na nich biesiada z lokalnymi kulinariami i muzyką na żywo.
Prawdziwi zapaleńcy kajaków decydują się również na drugi dzień spływu, podczas którego należy pokonać dodatkowe kilometry do miejscowości Nur.
- Trasa spływu prowadzi przez jedne z najpiękniejszych terenów Podlasia. Ci ludzie, którzy tu przyjechali z innych zakątków kraju, będą swego rodzaju ambasadorami naszego województwa - mówił obserwujący wydarzenie Marek Malinowski, członek zarządu województwa odpowiedzialny m.in. za sport i turystykę.
Kajakarskie święto wróciło po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią. W tegorocznym spływie bierze udział ponad 900 kajakarzy. Jak co roku wśród uczestników są i zawodowcy, i amatorzy. Najmłodsza osoba startująca w imprezie ma 10 miesięcy, a najstarsza 82 lata.
Pomysł zorganizowania spływu narodził się w 2013 r. Miał być to aktywny sposób na uczczenie 500-lecia powstania województwa podlaskiego. Ponieważ impreza cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, spływ stał się wydarzeniem cyklicznym. Przedsięwzięcie zostało również docenione przez Polski Związek Kajakowy, otrzymując 8 lat temu nagrodę za największą imprezę kajakową w kraju.
rafal.zuk@bialystokonline.pl