Organizatorem spotkania jest m.in. Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie "Droga". Wigilia ma charakter ekumeniczny, bowiem w naszym regionie mieszkają nie tylko katolicy, ale i prawosławni, którzy Boże Narodzenie obchodzą 13 dni później.
- Nie przyszliśmy tutaj, żeby się najeść. Poczęstunek dla ubogich będzie jutro. Dziś przyszliśmy dla biskupów, by nas pobłogosławili. Każdy ma swojego Boga, który przywraca pokój, nadzieję, daje wolność. Twoim Bogiem może stać się twoje dziecko, twój wnuk. Twoim Bogiem może stać się praca, chęć zdobywania czegoś. Tutaj przyszliśmy po to, by powiedzieć, że jest ktoś, kto za tobą tęskni, kto chce cię przytulić do siebie, kto chce poleczyć twoje poranione serce. Ta pomoc, którą tutaj przygotowano, jest symbolem ludzi. Jesteś godzien, żeby świat cię kochał – mówił na wstępie ks. Edward Konkol.
Następnie głos zabrał abp Edward Ozorowski, który przypomniał wszystkim, że święta są symbolem narodzin Jezusa Chrystusa, który przyszedł na świat wśród ludzi ubogich.
Błogosławieństwa zebranym udzielił także ordynariusz prawosławnej diecezji białostocko-gdańskiej abp Jakub.
- Powinniśmy dziękować Bogu za wszystko co mamy, za dar życia, za to, że mamy co jeść i w co się ubrać. Pamiętajmy, by dziękować zawsze, za wszystko Bogu. Chcę życzyć wszystkim, żeby te święta były przeżywane jak najbardziej duchowo – powiedział abp Jakub.
Następnie wszyscy zebrani na Rynku Kościuszki otrzymali opłatki, by móc się nimi przełamać i życzyć sobie nawzajem zdrowych i spokojnych świąt.
- W wigilii biorę udział po raz pierwszy. Wrażenia są nieprzewidywalne, jest tak dużo ludzi… Nie myślałam, że to tak wygląda. Jest to bardzo fajne przedsięwzięcie z tego względu, że zamieszkują tutaj i prawosławni i katolicy. Szkoda, że nie ma prosforki. Myślałam, że też będzie. Takie wzruszające to wszystko, aż łezka się kręci w oku. W przyszłym roku będę na takiej wigilii na pewno – powiedziała uczestnicząca w spotkaniu pani Jola.
Z twarzy uczestników wigilii nie znikał uśmiech, co świadczy o sukcesie tego przedsięwzięcia i o tym, że ludzie takich spotkań potrzebują.
- Jestem na wigilii miejskiej po raz pierwszy. Bardzo mi się podoba, są życzliwi ludzie, Bóg im wszystkim na pewno to wynagrodzi – powiedziała Ewa Sikora z Białegostoku.
Na koniec zebrani otrzymali m.in. bigos, pierogi, pieczywo czy śledzie. Jedzenie zostało przygotowane przez mieszkańców Białegostoku.
justyna.k@bialystokonline.pl