Dojlidy Białystok w dziewięciu rozegranych meczach ośmiokrotnie odchodziły od stołów jako zwycięzcy oraz jeden raz musiały zaznać gorycz porażki. Taki wynik plasuje podopiecznych Piotra Anchima na drugim miejscu w tabeli, które jest miejscem pozwalającym wziąć udział w barażach o Superligę.
W dotychczas rozegranych spotkaniach w drużynie wystąpiło sześciu zawodników. Byli to Meng Zhen, Piotr Chmiel, Alan Woś, Krzysztof Włóczko, Aleksandr Khanin oraz Przemek Walaszek. Najsilniejszym punktem zespołu był zdecydowanie Meng. Chińczyk w 15 rozegranych grach wygrał wszystko.
- Jest to jedyny zawodnik w lidze, który nie odchodził ani razu od stołu jako przegrany. Na drugim stole zazwyczaj towarzyszył mu Krzysztof Włóczko. Krzysiek, podobnie jak Maniek, zagrał w 15 meczach, z których wygrał dziewięć. Taki wynik, patrząc przez pryzmat tego, że jest to młodzieżowiec, można uznać za sukces - mówi Anchim.
Troszkę lepszych wyników, zwłaszcza w decydujących spotkaniach, spodziewać się można było po Wosiu i Chmielu. Zawodnicy, którzy jeszcze rok temu grali w Superlidze, wygrali po dziesięć gier, odnotowując odpowiednio 5 (Alan) i 6 (Piotr) porażek.
Pozostała dwójka to kolejni młodzieżowcy. Pierwszy z nich to Aleksandr - reprezentant Białorusi, który w tym roku został drużynowym medalistą Mistrzostw Europy Seniorów, zagrał sześć spotkań.
- Potencjał jest w nim ogromny, ale podróże związane z wszystkimi spotkaniami i brak odpoczynku spowodowały, że wygrał jedynie cztery z nich z drużyną - zaznacza trener Dojlid.
Ostatni, jeszcze nie wspomniany, zawodnik to Przemek.
- Nasz utalentowany junior był jokerem. W pięciu rozegranych grach wygrał aż cztery. Jeden raz w kadrze meczowej znalazł się także Mateusz Lipiński - podkreśla Anchim.
blazej.o@bialystokonline.pl