Dziwne numerki na ścianach i gablotach - kto je zostawia?
W wielu białostockich blokach, na klatkach schodowych pojawiły się tajemnicze numerki. Są napisane bądź wyryte np. w dolnych częściach umieszczonych tam gablotek bądź na ścianie. Najpierw pojawiły się na osiedlu TBS, obecnie można je też spotkać na innych osiedlach w naszym mieście. Przed numerkami widnieje napis "NO", co można by podejrzewać, że oznacza "nieobecni". Dlatego pojawiło się podejrzenie, iż są to oznaczenia pozostawiane przez złodziei, którzy chcą obrabować mieszkania czy piwnice o tych właśnie numerach. Wielu mieszkańców jest zaniepokojonych. Są jednak tacy, którzy w dobie ogólnodostępnych telefonów i internetu nie wierzą, że złodzieje zadawaliby sobie tyle trudu, by zapisać miejsca, do których chcą się włamać właśnie w taki sposób.
"Przecież włamań dokonuje się po cichu. Obserwując mieszkanie. Już lepszym wyznacznikiem jest zostawiona ulotka na wycieraczce i obserwacja ile dni nie jest podnoszona. A takie bazgroły? U nas ktoś sobie wypisał numerki mieszkań w których ciągle ktoś jest"- czytamy w jednym z komentarzy w mediach społecznościowych.
Są też tacy, którzy podejrzewają, że mogą to być wolontariusze fundacji, rachmistrzowie czy akwizytorzy. Wiele osób, których numer znajduje się wśród tych wypisanych jest jednak bardzo zaniepokojonych:
"U nas to samo na klatce i moje mieszkanie oznaczone jako full a potem skreślone, już kilka mieszkań na osiedlu u nas zaznaczonych okradli" – pisze jedna z internautek.
"Ponoć na drzwiach do mieszkania zostawiają też czerwona kropkę" - dodaje inna.
Policja już została powiadomiona
Przedstawiciele spółdzielni TBS przyznają, że tajemnicze numerki są już plagą i można je spotkać w prawie każdym bloku. Są usuwane na bieżąco – zmywane bądź zamalowywane (w zależności od powierzchni, na której je zrobiono). Wywieszane są także ogłoszenia, z prośbą do mieszkańców, by nie wpuszczali nieznajomych do klatek i baczniej przyglądali się kto wchodzi/wychodzi z bloku. Zarządcy mówią także, iż obecnie problem dziwnych numerków dotyczy też innych osiedli m.in. Piasta czy Mickiewicza. Policja została już powiadomiona o tej sprawie i się nią zajmuje.
"Dzisiaj rozmawiałam z dzielnicowym i się dowiedziałam, że bardzo dużo ludzi od tygodnia dzwoni w tej sprawie, dotyczy to całego miasta, nie tylko naszego osiedla. Policja o tym wie i sprawa jest wyjaśniana, o co w ogóle chodzi" - komentuje jedna z mieszkanek "oznaczonej" klatki schodowej.
Jak mówią przedstawiciele spółdzielni TBS pojawiają się też głosy, iż obecnie, gdy sprawa została nagłośniona podobno młodzież urządza sobie z tego okazję do żartów i specjalnie domalowuje w okolicznych blokach numerki, by wystraszyć mieszkańców. Kto jednak rozpoczął cały proceder? Nie wiadomo.
justyna.f@bialystokonline.pl