- Myślę, że to bardzo dobry poziom wykonania - mówił o ubiegłorocznym budżecie Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Poinformował, że w ubiegłym roku dochody miasta sięgnęły 1,46 mld zł, wydatki 1,5 mld, a deficyt wyniósł 53 mln zł. Chwalił się również pozyskanymi środkami z Unii Europejskiej - było to aż 226 mln zł.
Spośród wydatków najwięcej, jak zawsze, pochłonęła oświata. 47 mln poszło na zakup autobusów, 33 mln na stadion, 43 mln - wykup gruntów, a ponad 4 mln zł pochłonęła budowa mieszkań komunalnych.
- Zgodziliście się na deficyt budżetowy, by realizować szeroki front inwestycyjny - zwracał się do radnych Truskolaski. Podkreślił jednak, że planowano deficyt na poziomie 192 mln zł, a ostatecznie wyniósł on tylko 53 mln zł.
Zadłużenie na koniec 2012 r. wyniosło 700 mln, a jego wskaźnik zmniejszył się do 47,9% (maksymalnie to 60%). Truskolaski chwalił się też, że Białystok zajmuje 4. pozycję pod względem wydatków inwestycyjnych na jednego mieszkańca, a prezydent zajął 5. lokatę w rankingu "Newsweeka".
- Mamy do czynienia z sytuacją jak z "Misia". Jest prawda czasu i prawda ekranu - komentował sprawozdanie prezydenta Rafał Rudnicki, szef PiS w Radzie Miasta. - Gdy się posłucha białostoczan, okazuje się, że wcale super nie jest.
Zaznaczał, że zostało zlikwidowanych 6 szkół w mieście, koszt budowy stadionu wzrósł i nie wiadomo kiedy zakończy się jego budowa. Podobnie jest z BPN-T i centrum organizacji pozarządowych. Narzekał, że bezrobocie sięga 13% i nie ma inwestorów zewnętrznych. Jest za mało działań lobbingowych ws. lotniska i drogi Via Carpatia. Rudnicki zaznaczał, że nie było dialogu z mieszkańcami ws. prywatyzacji MPEC. Jego zdaniem prezydent "zabetonował obywatelskość w Białymstoku".
Inni radni również narzekali: Janusz Kochan z SLD twierdził, że Truskolaski za słabo włączył się w lobbowanie na rzecz budowy lotniska, łącznika ul. Kleeberga z drogą do Warszawy i uruchomienia szybkiego pociągu, przez co nie ma inwestorów.
Michał Karpowicz twierdził, że niepotrzebnie są wydawane pieniądze na promocję miasta.
- Jedna budowa Hyperionu dała większy rozgłos promocyjny, niż wydatkowane miliony na promocję - mówił.
Zdaniem Adama Musiuka w budżecie było za mało środków na działania mniejszości religijnych i etnicznych, a Janiny Czyżewskiej, że brakuje miejskiego konserwatora zabytków.
Ostatecznie to jednak Truskolaski przekonał większość radnych. Jego sprawozdanie poparło 17 z nich. Prezydent uzyskał również bezwzględną większość głosów przy udzielaniu mu absolutorium. 15 radnych było "za", 10 "przeciw" i 3 wstrzymało się od głosu.
ewelina.s@bialystokonline.pl