Pojedynek między Szeremetą (21-1, 5 KO) a Gołowkinem (41-1-1, 36 KO) toczył się o pasy IBF oraz IBO w kategorii średniej. Dla urodzonego w stolicy Podlasia Polaka miała to być najważniejsza i najtrudniejsza walka w dotychczasowej karierze i taka też była. Szeremeta zaczął bój bardzo odważnie, ale z czasem zarysowała się przewaga Kazacha, który w samej końcówce pierwszej rundy, po lewym sierpowym, posłał 31-latka na deski.
Później Gołowkin podobny wyczyn powtórzył jeszcze 3-krotnie. Szeremeta nie poddawał się, chciał cały czas walczyć, lecz dalsze kontynuowanie pojedynku nie miało sensu (w statystykach celnych ciosów było 228:59 dla rywala). W przerwie między siódmą a ósmą rundą sędziowie zadecydowali więc, że starcie należy przerwać.
Tym samym Kazach obronił tytuł mistrza świata wagi średniej federacji IBF, a białostoczanin… białostoczanin zebrał cenne doświadczenie, do którego dołączył też solidny zastrzyk gotówki.
rafal.zuk@bialystokonline.pl