Na co idą pieniądze?
W sprawie składek na radę rodziców oraz na prośbę absolwentów białostockiego ZSO nr 2, interweniuje Stowarzyszenie na rzecz Praworządności w Szkołach "Stowarzyszenie Umarłych Statutów" (SUS). Jego członkowie usiłują ustalić, czy tak duże kwoty na pewno są wydawane zgodnie z prawem.
- Nawet 150 tys. zł rocznie może gromadzić ze składek rada rodziców Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Białymstoku. Na co wydawane są te pieniądze? - pyta SUS.
W celu wyjaśnienia sytuacji, zwrócili się do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego o kontrolę wydatków rady rodziców.
– Przepisy dotyczące rodzicielskich składek są bardzo precyzyjne. Są one dobrowolne, a pieniądze mogą być przeznaczone na wspieranie działalności statutowej szkoły – mówi Daniel Sjargi ze Stowarzyszenia Umarłych Statutów. – Pieniądze zbierane przez radę rodziców w ZSO nr 2 miały jednak być spożytkowane m.in. na kserowanie pomocy naukowych, czyli na bieżące potrzeby placówki. A te powinna finansować gmina, która prowadzi szkołę - dodaje.
Dyrektor szkoły na pytania SUS oświadczył, że nie wie, co dzieje się z całością kwoty zebranej przez radę rodziców, a sama rada nie chciała udzielić tej informacji, choć miał wpłynąć do niej oficjalny wniosek na ten temat.
– Inspektorzy, którzy w imieniu prezydenta kontrolowali szkołę, nie podjęli się badania finansów rady twierdząc, że te środki nie mają charakteru publicznego i władze miasta nie mogą ich sprawdzać. Co więcej, nawet nie próbowali ustalić, czy składki były naprawdę dobrowolne, o wyjaśnienie czego również prosiliśmy – mówi Michał Czesnowski, wiceprezes zarządu SUS.
Zgodnie z aktualnym orzecznictwem i stanowiskiem Ministra Edukacji i Nauki, rada rodziców jest wewnętrznym organem szkoły, więc gmina ma prawo kontrolować ją jako integralną część prowadzonej przez siebie placówki.
– Dyrektor szkoły w odpowiedzi na nasze pismo stwierdził, że rada rodziców od 2016 do 2020 r. wpłaciła do szkolnego budżetu niespełna 33,4 tys. zł. Tymczasem kontrolerom upoważnionym przez władze miasta przekazał informację aż o niemal 122 tys. zł, które wpłynęły od rady tylko w latach 2018 do 2020! Miasto nawet nie próbowało wyjaśnić w ramach swojej kontroli, skąd ta różnica – podkreśla Michał Czesnowski.
Sytuacja radnej budzi wątpliwości
Przedstawiciele SUS skierowali skargę na prezydenta do Rady Miasta. Tutaj jednak znów pojawił się problem - przewodniczący Łukasz Prokorym uznał, że Rada Miasta nie ma prawa do nakazywania gospodarzowi miasta przeprowadzania kontroli. Interweniować musiało Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które przypomniało radnym, że przepisy nakazują im rozpatrywanie wniesionych do nich skarg.
Skarga Stowarzyszenia Umarłych Statutów była rozpatrywana w poniedziałek (13.09) na posiedzeniu Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta Białystok.
- Od ponad roku prowadzimy interwencje dotyczące możliwych nieprawidłowości w Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Białymstoku. Mimo naszych usilnych starań, kontrola w szkole została przeprowadzona nieudolnie, Prezydent Miasta Białegostoku ucieka od odpowiedzialności, a na posiedzeniu Komisji Skarg Rady Miasta Białystok naszym przedstawicielom uniemożliwiono zaprezentowanie pełnego stanowiska - przekazuje SUS.
Ponadto SUS zwraca uwagę na to, że Przewodnicząca Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta Białystok - Katarzyna Jamróz jest jednocześnie członkiem Rady Rodziców Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2 w Białymstoku.
- W ocenie Stowarzyszenia Pani Radna Katarzyna Jamróz powinna w zaistniałej sytuacji, nawet pomimo braku takiego obowiązku prawnego, wyłączyć się z głosowania i przekazać kierownictwo posiedzenia swojemu zastępcy, gdyż jej sytuacja jako jednocześnie członka Rady Rodziców i Przewodniczącej Komisji oraz Radnej, budzi poważne wątpliwości, co do możliwości zachowania przez nią należytego obiektywizmu - uważa SUS.
Rada podjęła uchwałę, która uznaje skargę za bezzasadną. Uchwała zostanie rozpatrzona podczas sesji Rady Miasta w najbliższy poniedziałek (20.09).
malwina.witkowska@bialystokonline.pl