"Supernova" to ten rodzaj kina, który wchodzi po czubek głowy w sytuację, wbija się w sam środek eskalującego konfliktu i robi to z byka, rozpychając się łokciami, podchodząc tak blisko gorącego jądra wydarzeń, jak to tylko możliwe - pisał o filmie Marcin Stachowicz.
Fot: Celestyna Król
Film jest pełnometrażowym debiutem fabularnym Bartosza Kruhlika, nagrodzonym Złotymi Lwami na festiwalu w Gdyni.
To opowieść utrzymana w konwencji dramatu, thrillera i kina katastroficznego. W "Supernovej" przedstawiony jest świat wiejskiej społeczności, a bohaterowie to ludzie, którzy muszą odnaleźć się w sytuacji granicznej. Reżyser stawia egzystencjalne pytania o istotę przypadku i przeznaczenia.
"Z jakiegoś jednak powodu na jej kanwie powstał niebanalny, angażujący emocjonalnie i dobry rzemieślniczo debiut reżyserski. Kruhlik wie, jak budować i stopniować napięcie, wie, jak poprowadzić dużą grupę aktorów bez wpadania w chaos i pustosłowie" - czytamy w recenzji.
Film "Supernova" jest określany wręcz jako filmowe objawienie 2019 r., a młodego reżysera porównuje się do samego Kieślowskiego. Kruhlik skończył łódzką filmówkę, w trakcie studiów zrealizował aż 12 etiud, które nagradzane były na polskich i światowych festiwalach. Pomysł na film "Supernova" zrodził się już w 2014 r. Wówczas na Pomorzu doszło do wypadku samochodowego z udziałem nietrzeźwego, młodego kierowcy. Oglądając telewizyjne relacje z miejsca śmiertelnej katastrofy, widząc panujący na miejscu chaos, niedowład służb i ludzkie emocje, Kruhlik znalazł punkt wyjścia do filmowej opowieści.
Ostatecznie do realizacji filmu reżyser przystąpił trzy lata później. "Supernova" była kręcona na drodze nieopodal Wyszkowa.
Film "Supernova" można obejrzeć w kinie Forum w niedzielę (23.05), o godz. 15:00. Przewidziane jest także spotkanie z Bartoszem Kruhlikiem.
SZCZEGÓŁY
Anna Kulikowska
anna.kulikowska@bialystokonline.pl
anna.kulikowska@bialystokonline.pl
Przeczytaj także