W czwartek (9.03) między godz. 18.00 a 19.00 na parkingu w okolicach kościoła przy ul. Witosa w Suwałkach oddano strzały w kierunku siedzącego w samochodzie mężczyzny. 40-kilkulatek trafił do szpitala z raną postrzałową pleców i drugą raną, tzw. drążącą (uszkodzenia mózgu, które przenikają w głąb tkanki). Jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
W piątek (10.03) mężczyzna miał być operowany, operację jednak przełożono na poniedziałek (13.03). Ostatecznie suwalczanin na własne żądanie wypisał się ze szpitala. Oznajmił również prokuratorom, że nie chce składać wyjaśnień. Mimo takiego braku współpracy, śledczy nadal wyjaśniają okoliczności zdarzenia. Z zeznań złożonych przez konkubinę pokrzywdzonego wynika, że miał on jej powiedzieć, że "jacyś gówniarze strzelali do niego z gumowych kulek".
Jednak jak informuje Izabela Sadowska-Rejterada, Prokurator Rejonowy w Suwałkach, trwają badania łuski znalezionej na miejscu zdarzenia. Poza tym policja i prokuratura nadal poszukują sprawcy. Ponadto dotychczas do prokuratury nie zgłosił się żaden świadek zdarzenia.
dorota.marianska@bialystokonline.pl