Rekompensaty dla przedsiębiorców
Stan wyjątkowy został wprowadzony ponad miesiąc temu na terenie województwa podlaskiego i lubelskiego.
- Dotyka on w szczególny sposób branżę turystyczną oraz osoby prowadzące działalność agroturystyczną, najczęściej rolników i przedsiębiorstwa rodzinne. Nie mogą oni prowadzić żadnej działalności, a często jest to jedyny dochód rodziny - rozpoczął poseł na Sejm Robert Tyszkiewicz.
Dodał, że owa pomoc miała popłynąć w ramach podpisanej 3 tygodnie temu ustawy o rekompensatach.
- Ustawa, choć w niepełny sposób, bo tylko 65% wysokości przychodów, miała branży wynagrodzić straty i utracone korzyści, a tak się niestety nie dzieje. Wojewoda podlaski i Podlaski Urząd Wojewódzki w całości odpowiadają za wdrożenie tej ustawy - kontynuował.
Poinformował, że w Podlaskiem złożono ponad 30 wniosków o rekompensaty od podmiotów z naszego województwa.
- Wszyscy wiemy, że tych podmiotów jest setki, jeśli weźmiemy pod uwagę gospodarstwa agroturystyczne. Jednak są pewne powody, dla których składanych jest ich tak mało. Po pierwsze mamy do czynienia z sytuacją, w której nie ma jasności czy wniosek składany jest poprawny. Ludzie boją się je składać, bo decyzja wojewody ma charakter ostateczny. Można się od niej odwołać do sądu - powiedział poseł. - Wraz z mecenasem Wojciechem Srockim byliśmy już dwukrotnie w Hajnówce, by spotkać się z osobami z branży turystycznej oraz udzielać porad tym, którzy ich potrzebują. Mamy świadomość, że jest wiele pytań i wątpliwości - dodał.
W związku z tym przygotował interpelację skierowaną do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, w której pyta o wiele kluczowych kwestii związanych z rekompensatami.
- Nam wszystkim powinno zależeć, aby jak najwięcej pieniędzy trafiło do województwa podlaskiego za rekompensaty. Dziwi nas fakt, że Podlaski Urząd Wojewódzki raczej mnoży trudności w przyjmowaniu wniosków, niż je pomaga rozstrzygnąć - stwierdził Robert Tyszkiewicz.
Różnice między województwami
Poseł stwierdził, że wnioski o rekompensaty w województwach lubelskim i podlaskim różnią się od siebie.
- W województwie podlaskim są one bardziej restrykcyjne. W Lubelskiem jest bardziej przyjazne podejście do składania tych wniosków. Ponadto zaangażowanie Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie jest na zupełnie innym poziomie, niż u nas. Burzy mnie to, ponieważ w województwie podlaskim znacznie więcej miejscowości objętych jest stanem wyjątkowym - mówił poseł.
Jak zaznaczył, w województwie lubelskim została stworzona lista do kontaktów w każdej gminie, dla osób, które chciałyby ubiegać się o rekompensatę. Są tam podane nazwiska oraz telefony. Tyszkiewicz powiedział, że właśnie takich praktyk oczekuje od podlaskiego wojewody.
- Wniosek lubelski nie wymaga od przedsiębiorcy, który ma w swoim PKD czy osoby fizycznej prowadzącej działalność turystyczną, wpisu do ewidencji prowadzonej przez marszałka bądź wójta danej gminy. Według nas jest to nadinterpretacja urzędników PUW. Uważamy, że powinno to zostać zliberalizowane. Mamy 19 gmin, w których obowiązuje stan wyjątkowy. W Lubelskiem jest ich 10. Uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to urzędnicy udzielali informacji w danej gminie - oznajmił mecenas Wojciech Srocki.
W interpelacji poruszono również kwestię pomocy de minimis.
- Zapisanie w tej ustawie limitu de minimis mówi wprost, że przedsiębiorca nie może otrzymać pomocy większej niż 200 tys. euro w ciągu 3 ostatnich lat. Jeżeli podmioty, które ją wykorzystały nie otrzymają teraz pomocy, to staną przed możliwością bankructwa - skonkludował Tyszkiewicz.
Poseł zwrócił również uwagę na fakt, że podmioty, które rozpoczęły działalność w sierpniu nie mogą starać się o rekompensatę, ponieważ by ją dostać trzeba podać przychody od czerwca do sierpnia.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl
