Dentysta Wojciech B. miał naciągnąć Podlaski NFZ na 47,43 zł. Do karty historii jednego z pacjentów wpisał o dwie usługi za dużo, które potem zostały zrefundowane. Oskarżony przed sądem pierwszej instancji do winy się przyznał. Postępowanie warunkowo zostało umorzone na rok, a Wojciech B. został zobowiązany do zwrócenia wspomnianych pieniędzy i dodatkowo pokrycia kosztów sądowych w wysokości 60 zł.
Wyrok wydaje się jak najbardziej uzasadniony. Jednak oskarżyciel publiczny postanowił go zaskarżyć, zarzucając rozstrzygnięciu obrazę prawa materialnego polegającą na tym, że nie ustalono terminu spłaty kwoty, na którą miał zostać oszukany NFZ. Wniesiono, żeby oskarżony miał 6 miesięcy na uregulowanie tej zaległości.
Sprawa trafiła do sądu okręgowego w Białymstoku i ostatecznie przychylono się do wniosku prokuratury. Jednocześnie jednak sędzia postanowił o zdjęciu z oskarżonego obowiązek opłacenia kosztów sądowych. Pierwsza decyzja jest prawomocna, od drugiej przysługuje jeszcze odwołanie.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl